Tysiące uczestników Marszu Kobiet zgromadziły się pod kancelarią brytyjskiej premier Theresy May, trzymając w rękach plakaty z hasłami "Jesteśmy silni" i "Czas się skończył". Demonstrujący wyrażali poparcie dla akcji #MeToo zorganizowanej w związku ze skandalem wokół producenta z USA Harveya Weinsteina, którego w ostatnich miesiącach kilkadziesiąt kobiet ze świata filmu i mediów oskarżyło o molestowanie seksualne.
Tysiące uczestników zgromadziły też sobotnie demonstracje w USA, odbywające się w pierwszą rocznicę zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA. Krytycy protestów w USA uważają, że marsze w rzeczywistości były wyrażeniem sprzeciwu wobec polityki Trumpa.
Prezydent USA napisał w sobotę na Twitterze, że jest to "idealny dzień" dla kobiet, by iść na marsz i uczcić gospodarczy sukces i dobrobyt, osiągnięty podczas roku jego urzędowania. "Idźcie uczcić historyczny kamień milowy i bezprecedensowy sukces gospodarczy oraz budowę dobrobytu, osiągnięte w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Najniższe bezrobocie wśród kobiet od 18 lat!" - napisał Trump.
(PAP)
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Plebiscyt na wyjatkową Polkę #Polka100
120 osób zmarło w UK w tym roku przez grypę
TO NIE ŻART: Johnson chce mostu do Francji przez kanał La Manche
Napisz komentarz
Komentarze