Farage powiedział w porannym programie telewizji Channel 5, że "może, ale tylko może, zbliża się do pomysłu zorganizowania drugiego referendum" ws. opuszczenia Wspólnoty. W 2016 roku za wyjściem z UE opowiedziało się 52 proc. Brytyjczyków, a przeciwnego zdania było 48 proc. "Myślę, że jeśli doszłoby do drugiego referendum, to zamknęlibyśmy ten temat na całe pokolenie. Odsetek osób, które zagłosowałyby za wyjściem, byłby znacznie większy niż poprzednio" - przekonywał Farage.
W podobnym tonie wypowiedział się główny sponsor kampanii na rzecz opuszczenia Wspólnoty Aaron Banks. "Jeśli nie podejmiemy radykalnego działania, to brakiem reakcji dopuścimy do fałszywego Brexitu, takiego tylko z nazwy" - ostrzegł.
"Prawdziwi zwolennicy Brexitu zostali zapędzeni w kozi róg i jedyną opcją jest teraz ponowne pójście do urn, umożliwienie ludziom wyrażenia z całego serca ich poparcia dla prawdziwego Brexitu" - tłumaczył, dodając, że jest przekonany, iż jego opcja "wygrałaby z ogromną przewagą". Rzecznik premier Theresy May stanowczo odrzucił te wezwania do ponownego głosowania, zapewniając, że szefowa rządu nie bierze takiego scenariusza pod uwagę.
Kontrowersyjne wypowiedzi Farage'a i Banksa wzbudziły jednak entuzjazm części polityków i aktywistów, którzy od dawna sprzeciwiają się planowanemu wyjściu kraju z Unii Europejskiej. W ubiegłym tygodniu w podobnym tonie wypowiedział się były premier z ramienia Partii Pracy Tony Blair, który argumentował, że Brytyjczycy "powinni mieć prawo do zmiany decyzji".
W czwartek zasiadający w Izbie Lordów Andrew Adonis powiedział, że "zgadza się z propozycją". "Dawajcie!" - zachęcał. Z kolei laburzystowski poseł Chuka Umunna ocenił, że "prawdopodobnie pierwszy raz w życiu Farage powiedział coś sensownego".
Poparcie dla ewentualnego drugiego referendum zapowiedzieli także Liberalni Demokraci, którzy prowadzą kampanię na rzecz powtórzenia głosowania. Rzecznik partii ds. europejskich Tom Brake powiedział: "Tony Blair i Nigel Farage nie są dwójką ludzi, z którymi normalnie chciałbym być razem w jednej grupie, ale w tej kwestii wyjątkowo mówią z sensem".
Od lipca 2017 roku Brytyjczycy odpowiadają w większości sondaży, że decyzja o wyjściu z Unii Europejskiej była "błędna". Najnowsze badanie z ubiegłego tygodnia wskazuje, że takiego zdania jest 46 proc. ankietowanych, a przeciwnego - 42 proc. 12 proc. nie ma zdania. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej w marcu 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.
Jakub Krupa (PAP)
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Szkoła wydzieliła na boisku strefy dla „biednych i bogatych”
Napisz komentarz
Komentarze