Pożar wybuchł około godziny 6 rano w sobotę czasu lokalnego (ok. godz. 7 w Polsce) i wymagał interwencji 10 wozów strażackich i ponad 70 strażaków. Ogień udało się opanować po około trzech godzinach. Rzeczniczka zoo tłumaczyła w rozmowie z mediami, że natychmiast po pojawieniu się płomieni na miejsce przybyli dyżurujący na nocnej zmianie pracownicy, którzy rozpoczęli ewakuację zwierząt. Rano poinformowano, że zagubiono jednak jednego mrównika afrykańskiego.
Londyńska straż pożarna podkreśliła, że dzięki szybkiej reakcji pracowników zoo i strażaków udało się ograniczyć pożar jedynie do obszaru kawiarni i sklepu, minimalizując rozprzestrzenienie się płomieni na teren zamieszkiwany przez zwierzęta.
W południe w sobotę ogród pozostawał zamknięty, a na miejscu prowadzono śledztwo mające na celu wyjaśnić przyczynę pożaru.
W niedzielę rano brytyjskie media pisały, że w pożarze zginęły mirkaty (surokatki) oraz mrównik afrykański.
Jakub Krupa (PAP)
CZYTAJ TEŻ:
Jest szansa na ratunek dla Instytutu Piłsudskiego w Londynie!
Napisz komentarz
Komentarze