„Pamiętamy tragiczną historię Hillary Clinton i jej – dosłownego - guzika od resetowania relacji z Rosją. Nie wierzę, że to jest możliwe na tym etapie - nie ma możliwości kontynuowania relacji, jak gdyby nigdy nic” – zapewnił.
Minister podkreślił, że Wielka Brytania nigdy nie uchylała się od nakładania sankcji na Kreml, i zapowiedział, że w tej materii Londyn „pozostanie stanowczy, broniąc naszych fundamentalnych zasad”.
„Dopóki kluczowe kwestie nie zostaną rozwiązane – nie zostanie zakończona destabilizująca aktywność w Donbasie i nie rozwiążemy statusu Krymu, który jest jedynym obszarem suwerennego europejskiego państwa anektowanym po 1945 roku – nie możemy tego odpuścić” – zaznaczył.
Johnson przypomniał, że stanowiska Wielkiej Brytanii i Rosji „ogromnie różnią się w sprawach Ukrainy, Syrii, a także - jak powiedziała premier (Theresa) May w swoim wystąpieniu w Mansion House - jesteśmy bardzo zaniepokojeni aktywnością Rosji w obszarze cyberbezpieczeństwa wszelkiego rodzaju oraz ich działaniami na terenie Bałkanów Zachodnich”.
Pytany o rosnące wpływy Rosji na Bałkanach i związane z tym plany Londynu, Johnson tłumaczył, że „rozumie, iż sytuacja na Bałkanach jest złożona". Wielka Brytania w połowie 2018 roku będzie gościć kolejny szczyt w ramach tzw. procesu berlińskiego; ma on być formą wsparcia dla państw, które aspirują do wejścia do UE.
„Koniec końców jednak myślę, że region Bałkanów Zachodnich jest przywiązany do tego, co nazywam euroatlantyckim powołaniem – tym samym, które historycznie wybrała Polska i którą w tym dumnie wspieraliśmy. Naszym zadaniem jest uszanować ich wolę i wspierać w wysiłkach na rzecz reformy i postępu gospodarczego, pomagać w tych ambicjach” – oświadczył.
Szef brytyjskiego MSZ zaznaczył, że mimo swojego sceptycyzmu wobec polityki Rosji – którą w weekend w rozmowie z „Sunday Times” określił jako „najbardziej wrogą wobec Wielkiej Brytanii i interesów Zachodu od zakończenia zimnej wojny” - „nie jest zimnowojennym wojownikiem”. Jak dodał, konieczne jest utrzymanie relacji roboczych z Rosją i współpraca w tych obszarach, w których możliwe jest porozumienie.
„Musimy być odpowiedzialni: (…) oba kraje są członkami P5 (grupy pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ – PAP) i stronami (konfliktu) w Syrii, więc musimy traktować się poważnie. Chcemy zobaczyć, gdzie są możliwości, aby spróbować rozwiązać niektóre z tych problemów” – tłumaczył.
„W kwestii Iranu i porozumienia nuklearnego mamy zbieżne poglądy dotyczące konieczności zachowania tej umowy. Być może jesteśmy także w stanie konstruktywnie porozmawiać o Korei Północnej i o tym, jak obniżyć temperaturę tego kryzysu, zwiększając nacisk na reżim w Pjongjangu. Byłbym też zainteresowany tym, jak Rosjanie widzą przyszłość Syrii: (prezydent Baszar) Asad wciąż jest na tronie, ale jaki jest plan? On nie jest zbyt popularnym człowiekiem, więc jak to miałoby funkcjonować?” – wyliczał Johnson.
“Są pewne poważne, merytoryczne dyskusje, które chciałbym odbyć, ale jedno jest bardzo, bardzo ważne: nie ma mowy o tym, by relacje (z Rosją) wyglądały tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało” – zapewnił.
Polsko-brytyjskie konsultacje rządowe odbędą się w czwartek w Warszawie; to będzie drugie spotkanie w tym formacie. Rok temu przedstawiciele obu rządów spotkali się w Londynie.
53-letni Johnson jest politykiem Partii Konserwatywnej i ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii w rządzie Theresy May od lipca 2016 roku. W latach 2008-2016 był burmistrzem Londynu. W ubiegłorocznej kampanii dotyczącej członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej opowiedział się za wyjściem ze Wspólnoty.
Jakub Krupa (PAP)
ZOBACZ TEŻ:
Dyskryminacja Polaków! Sprawa trafia do sądu
Prawa obywatelskie – dwie rzeczywistości
Ułatwimy obywatelom UE pozostanie po Brexicie
Napisz komentarz
Komentarze