Chaos rozpoczął się w nocy z soboty na niedzielę, kiedy opady śniegu spowodowały wielogodzinne opóźnienia i odwoływanie połączeń na wielu lotniskach, a także utrudnienia w ruchu kolejowym. Porty lotnicze w Luton pod Londynem i Birmingham były nawet zmuszone do zamknięcia pasów startowych na kilka godzin.
Polskie media poinformowały o tym, że wielu Polaków utknęło m.in. w Luton. W poniedziałek rano skierowany został tam przedstawiciel polskiego konsulatu w Londynie. Zgodnie z prawem służby konsularne mają jednak niewielkie możliwości udzielenia wsparcia w takiej sytuacji, poza naciskiem na linie lotnicze w sprawie minimalizacji opóźnień.
W poniedziałek rano opóźnienia na lotnisku Luton wynosiły od dwóch do pięciu godzin i dotknęły m.in. połączeń z Warszawą, Lublinem i Szczecinem.
W związku ze spadkiem temperatury i dalszymi opadami deszczu i śniegu w poniedziałek opóźnienia odnotowano także w ruchu kolejowym do największych londyńskich dworców, a także na drogach na terenie całego kraju.
Dodatkowo w wyniku pożaru w okolicy trakcji kolejowej stacji Waterloo w Londynie przestała działać sieć zasilająca sygnalizację. Automatykę i elektronikę zastąpili ludzie, co spowodowało chaos na liniach kolejowych w południowo-zachodnim Londynie. Po godzinie 18.00 w poniedziałek stacja Waterloo została zamknięta, a opóźnienia pociągów dochodziły do kilku godzin.
We wtorek można spodziewać się podobnych kłopotów. Kilka pociągów z Waterloo już zostało odwołanych. Niektóre mają opóźnienia.
Nie lepsza sytuacja panuje w londyńskim metrze. Kilka linii ma poważne opóźnienia - na przykład linia Picadilly pomiędzy Hammersmith a Heathrow.
Operator pociągu Eurostar, który jeździ na trasie łączącej Wielką Brytanię z Francją i Belgią, również ostrzegł przed utrudnieniami w podróży. W poniedziałek udało się przywrócić normalne funkcjonowanie Eurotunelu. Natomiast osoby korzystające z przeprawy promowej przez kanał La Manche muszą się liczyć z opóźnieniami do 90 minut.
Według serwisu Independent ok. 50 tys. pasażerów British Airways nie dotarło w niedzielę na czas do celu, a część z nich musiała skorzystać z oferty awaryjnego zakwaterowania. W poniedziałek utrudnienia dotknęły kolejne 15 tys. osób korzystających z tych linii. Podobne wyliczenia nie były dostępne dla pozostałych linii lotniczych, ale dziennikarze szacowali, że utrudnienia mogą dotknąć nawet znacznie ponad 100 tys. osób.
Na podstawie obowiązujących w UE przepisów pasażerom lotów opóźnionych o co najmniej trzy godziny lub odwołanych z powodu złej pogody przysługuje prawo do uzyskania całkowitego zwrotu kosztów biletu lub zmiany rezerwacji na najbliższy dostępny lot, a także opieki ze strony linii lotniczych, m.in. posiłku/wody, a także zakwaterowania i transportu do/z lotniska w przypadku odlotu kolejnego dnia (lub zwrotu kosztów). W związku z tym, że opóźnienie nie wynika z winy przewoźnika, klienci nie mają jednak prawa do odszkodowania finansowego.
Jak zaznaczył serwis BBC Weather, w niedzielę odnotowano najniższą temperaturę od siedmiu lat - w szkockim Bramear temperatura spadła w ciągu dnia do minus 6,2 st., a w nocy - w Chillingham Barns do minus 12,2 st.
W części kraju lokalne władze zdecydowały się na zamknięcie kilkuset szkół i uczelni, a także urzędów publicznych.
Jakub Krupa (PAP), DoP (C24)
CZYTAJ TEŻ:
UK: Jest odpowiedź ambasady w sprawie "Brytyjskiego Guantanamo"
Zwycięstwo IBB Polonia Londyn za trzy punkty
UK: Opóźnione loty i utrudnienia na drogach z powodu śniegu [GALERIA]
Napisz komentarz
Komentarze