Chodzi o ftalany – sole i estry kwasu ftalowego, wykorzystywane m.in. do produkcji farb, lakierów i laminatów. Są one powszechnie obecne w rozmaitych przedmiotach codziennego użytku i od pewnego czasu wiadomo, że mają szkodliwy wpływ na zdrowie. Na ich negatywne działanie narażone są w szczególności dzieci, ponieważ ftalany często obecne są w zabawkach, takich jak plastelina, modelina, kredki czy farby.
Nadmierna ekspozycja na te substancje grozi rozwojem astmy, a nawet autyzmu w przypadku dzieci. Podejrzewa się również, że ftalany przyczyniają się do rozregulowania gospodarki hormonalnej w organizmie, co może skutkować rozwojem szeregu groźnych schorzeń przewlekłych. Co związki te mają wspólnego z fast foodem?
Według autorów badania opublikowanego na łamach „Environmental Health Perspectives”, ftalany przenikają do żywności przetworzonej z plastikowych opakowań. Oznacza to de facto, że mogą być obecne nie tylko w daniach z „szybkich” restauracji, których składniki transportowane i przechowywane są w syntetycznych opakowaniach, ale również w wielu produktach przetworzonych dostępnych na półkach sklepowych.
- U osób, które spożywały najwięcej „szybkiej” żywności, wykryliśmy stężenie ftalanów wyższe nawet o 40 proc. niż u osób, które nie odżywiały się daniami fast food – mówi prof. Ami Zota z Milken Institute School of Public Health w USA, główny autor badania. - Nasze ustalenia budzą niepokój, ponieważ ftalany podejrzewane są o przyczynianie się do rozwoju szeregu schorzeń u dzieci i dorosłych – dodaje uczony.
Napisz komentarz
Komentarze