Szef resortu finansów zajął stanowisko w sprawie narastających sporów wewnątrz brytyjskiego rządu, odnosząc się m.in. do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, który od kilku tygodni wyłamuje się z ustalonego stanowiska brytyjskiej administracji w sprawie negocjacji z UE.
"Stanowisko Borisa w tych kwestiach jest dobrze znane. Ja popieram premier w tych bardzo złożonych i delikatnych negocjacjach z partnerami z Unii Europejskiej w celu doprowadzenia do wyjścia (ze Wspólnoty) tak, jak zostaliśmy do tego upoważnieni przez Brytyjczyków" - powiedział Hammond w rozmowie z telewizją ITV.
"Wszyscy jesteśmy sfrustrowani powolnym postępem w ciągu ostatnich miesięcy w negocjacjach z Unią Europejską" - przyznał minister. Ale "właśnie dlatego premier pojechała 10 dni temu do Florencji i wygłosiła przemówienie w celu odblokowania negocjacji i posunięcia ich do przodu".
W rozmowie z BBC 4 Radio minister dodał, że wypowiedzi Johnsona charakteryzuje "kwiecista retoryka" i przypomniał - pośrednio odnosząc się do spekulacji medialnych, że coraz więcej ministrów oczekuje od premier dymisji szefa dyplomacji - iż członkowie rządu "służą premier i to od niej zależy, kogo chce mieć w swoim gabinecie". Hammond dodał, że on sam "opiera się na założeniu, że każdego można zwolnić".
Minister podkreślił, że głównym zadaniem rządu jest stworzenie pewności dla firm, które muszą podjąć decyzje dotyczące swojego funkcjonowania na kilka następnych lat.
"Przedsiębiorstwa chcą usłyszeć od nas, że będzie łagodne przejście od tego miejsca, w którym jesteśmy teraz, do przyszłej relacji z Unią Europejską (...) i preferowałyby utrzymanie wysokiego dostępu do wspólnego rynku. (...) Dwuletni okres przejściowy zmniejszy presję na firmy. Niektóre decyzje muszą zapaść w ciągu kilku miesięcy i będą nieodwracalne, a jeśli zabraknie tej jasności (dotyczącej przyszłości), to będą musiały zakładać najgorsze możliwe scenariusze" - ostrzegł minister finansów.
Jednocześnie podkreślił, że Brexit jest "najbardziej skomplikowanym procesem, z jakim musiał się mierzyć w czasach pokoju jakikolwiek brytyjski rząd".
Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca br. i powinna opuścić Wspólnotę w ciągu dwóch lat od tej daty.
Konferencja programowa Partii Konserwatywnej rozpoczęła się w niedzielę i potrwa do środy.
Jakub Krupa (PAP)
CZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze