Według informacji tego dziennika od 2013 roku cypryjskie władze pozyskały w ten sposób ponad 4 mld euro, a tylko w zeszłym roku obywatelstwo uzyskało w ten sposób ponad 400 osób.
Wśród osób, które otrzymały nowy paszport, są m.in. rosyjski oligarcha Dmitrij Rybołowlew, który kupił od prezydenta USA Donalda Trumpa posiadłość w Palm Beach, a także syryjski przedsiębiorca z otoczenia prezydenta Baszara el-Asada, opisywany przez amerykańskich dyplomatów jako "symbol korupcji" w ogarniętym wojną kraju.
Na liście nazwisk, która trafiła do dziennikarzy "Guardiana", znaleźli się też m.in. Ukraińcy Hennadij Boholubow i Ihor Kołomojski, którzy byli największymi udziałowcami PrywatBanku (największego komercyjnego banku na Ukrainie) i byli oskarżani przez ukraiński bank centralny o wyprowadzenie z niego 4,2 mld funtów, a także Rosjanin Aleksandr Ponomarienko, który według medialnych doniesień zapłacił w 2011 roku blisko 350 milionów dolarów za pałac, który został zbudowany rzekomo dla rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
Zgodnie z cypryjskimi przepisami prawo do otrzymania cypryjskiego paszportu przysługuje osobom, które zainwestują co najmniej 2 mln euro w tamtejszy rynek nieruchomości lub 2,5 mln euro w cypryjskie firmy lub obligacje skarbowe. Jednocześnie nie istnieją żadne wymogi dotyczące znajomości języka lub prawa pobytu, poza co najmniej jedną obowiązkową wizytą na Cyprze na siedem lat.
Międzynarodowa organizacja antykorupcyjna Global Witness ostrzegła w rozmowie z "Guardianem", że "wszystkie kraje oferujące tzw. złote wizy muszą zapewnić, by przyciąganie inwestycji nie wiązało się z +wyścigiem na dno, jeśli chodzi o wartości+".
Jak dodano, bez dodatkowych elementów kontroli, m.in. pod kątem nielegalnych transakcji finansowych, nadawanie obywatelstwa w ten sposób może się wiązać z "ryzykiem przyznawania przepustki na wyjście z więzienia skorumpowanym osobom i kryminalistom".
Cypryjskie ministerstwo finansów przekonywało w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, że istnieje szczegółowy proces weryfikacji, w tym dotyczący ochrony przed próbą prania pieniędzy.
Cytowana przez "Guardiana" deputowana do Parlamentu Europejskiego Ana Gomes z Portugalii oceniła jednak przyznawanie obywatelstwa na stosowanych przez Nikozję zasadach jako "absolutnie niemoralne".
Czytaj także:
>> Polski rząd chce opodatkować Polaków za granicą
>> Podpiszmy petycję przeciwko podwójnemu opodatkowaniu
Napisz komentarz
Komentarze