Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Polska zadowolona z ustaleń na temat przepływu danych w UE

KE przedstawiła we wtorek propozycję ws. wolnego przepływu danych nieosobowych w UE, dzięki czemu państwa członkowskie nie będą mogły stosować ograniczeń dotyczących miejsc składowania takich danych. Z rozwiązania cieszy się Polska, która od dawna o nie zabiegała.

"Restrykcje geograficzne dotyczące przepływu danych nie będą dłużej usprawiedliwione" - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli komisarz ds. gospodarki cyfrowej Marija Gabriel.

Władze Polski w koalicji z innymi krajami od dłuższego czasu naciskały na Komisję, by przedstawiła propozycje w sprawie eliminacji barier cyfrowych, które funkcjonują na unijnym jednolitym rynku.

Projekt rozporządzenia, który przedstawiła KE, przewiduje, że państwa członkowskie nie będą mogły wymagać od firm czy organizacji przechowywania lub przetwarzania danych na swoim terytorium. Wyjątki od tej reguły będą dopuszczalne tylko ze względu na dobro publiczne.

Obecnie przez ograniczenia wprowadzane przez różne kraje (np. przepisy nakazujące lokalizację centrów przetwarzania danych w konkretnym państwie) rynek ten jest sfragmentaryzowany. Francja czy Niemcy, które opierają się liberalizacji, boją się, że centra gromadzenia danych wraz ze zmianą przepisów zostaną przeniesione na wschód UE, gdzie mogłyby być prowadzone taniej niż na zachodzie.

O tym, że to uzasadniona obawa, może świadczyć sam komunikat KE, w którym podkreślono, że przedsiębiorstwa będą miały możliwość przenoszenia swoich wewnętrznych zasobów informatycznych do tańszych lokalizacji. Według KE w ostatecznym rozrachunku oznacza to szacunkowy dodatkowy wzrost unijnego PKB o 8 mld euro rocznie.

"Cieszymy się, że propozycja została przedstawiona i że jest to projekt aktu prawnego, a nie +miękki komunikat+. To efekt m.in. naszych działań prowadzonych od zeszłego roku z podobnie myślącymi krajami" - powiedział PAP jeden z polskich dyplomatów w Brukseli.

Komisja uważa, że liberalizacja, która doprowadzi do zwiększenia konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw oraz modernizacji usług publicznych na unijnym jednolitym rynku usług transmisji danych, pozwoli na to, by gospodarka oparta na danych (data economy) osiągnęła do 2020 r. wartość 4 proc. PKB. To dwa razy więcej niż obecnie.

Obowiązujące w niektórych krajach unijnych wymogi dotyczące miejsca, gdzie mają być przechowywane dane, już zmuszają dostawców usług w chmurze i europejskie start-upy do lokowania się w określonych częściach UE czy przenoszenia centrów gromadzenia danych. Dzięki nowym regulacjom - jak przekonuje KE - europejska branża świadcząca usługi w chmurze będzie konkurencyjna, bezpieczna i wiarygodna, a ceny dla osób korzystających z usług przechowywania i przetwarzania danych będą niższe.

Projekt KE przewiduje, że państwa UE będą musiały powiadomić Komisję o nowych lub obowiązujących wymogach dotyczących lokalizacji danych. Władze krajowe będą miały dostęp do danych niezależnie od tego, gdzie są one przechowywane i przetwarzane w UE.

Unijny sektor danych cyfrowych już teraz jest wart ok. 300 mld euro. KE przewiduje, że potencjał gospodarki opartej na danych może osiągnąć wartość 739 mld euro do końca obecnej dekady i zatrudniać już 7,4 mln pracowników.

Dane cyfrowe wykorzystywane są w wielu dziedzinach życia: w analizie biznesowej, prognozowaniu pogody, w najnowocześniejszych rozwiązaniach medycznych dostosowujących rodzaj opieki do potrzeb indywidualnych pacjentów czy w systemach bezpieczeństwa ruchu drogowego i zarządzania jego natężeniem.

Wraz z przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych, wprowadzonymi w ogólnym rozporządzeniu o ochronie danych, nowe regulacje mają utworzyć wspólną europejską przestrzeń cyfrową – kluczowy element strategii jednolitego rynku cyfrowego.

Aby rozporządzenie mogło wejść w życie, muszą się na nie zgodzić jeszcze Parlament Europejski i państwa członkowskie. Poza Polską rozwiązania takie popierają m.in. Belgia, Dania, Finlandia, Holandia, Wielka Brytania, Bułgaria, Czechy i Słowacja.


Czytaj także:

>> Próba kradzieży w szkole Georga

>> Mamy listę odwołanych lotów z Ryanaira


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama