Spekulacje na temat wystąpienia szefowej rządu pojawiały się w brytyjskich mediach od kilkunastu dni. Według przecieków, May ma spróbować załagodzić napiętą atmosferę pomiędzy obiema stronami i przełamać impas w negocjacjach w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, m.in. sugerując konkretne rozwiązania w sprawie rozliczeń związanych z unijną perspektywą budżetową do 2020 roku.
W środę późnym wieczorem Downing Street potwierdziło, że May wybierze się do włoskiej Florencji, gdzie "przedstawi postęp w dotychczasowych negocjacjach w sprawie Brexitu" i podkreśli rządową chęć bliskiego i specjalnego partnerstwa z UE".
"Premier chciała wygłosić przemówienie o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z Unią Europejską w jej historycznym sercu. Pomiędzy Wielką Brytanią a Florencją, miastem znanym ze swojej siły handlowej, istniały na przestrzeni wieków głębokie relacje kulturalne i gospodarcze. Wraz z wyjściem z Unii Europejskiej chcemy zachować te bliskie więzi" - powiedział cytowany przez Press Association rzecznik szefowej rządu.
We wtorek poinformowano, że rozpoczęcie czwartej rundy rozmów zostało przesunięte o tydzień - na poniedziałek 25 września. Wielu dziennikarzy sugerowało, że zmiana terminu może mieć związek z ewentualnym przemówieniem, ale służby prasowe Downing Street zdementowały tę informację.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej w Brukseli główny negocjator z ramienia UE Michel Barnier ocenił, że postęp w rozmowach jest zbyt powolny i nieumożliwiający przejście do kolejnego etapu dyskusji o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z Unią Europejską w październiku br., jak dotychczas zakładały obie strony.
Wielka Brytania rozpoczęła procedurę wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca br. i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.
Czytaj także:
>> Islington najgorszy dla kobiet
Napisz komentarz
Komentarze