90-letni Abraham Kang, lokator kompleksu mieszkaniowego dla osób starszych w Cedar Park w Seattle na zachodzie Stanów Zjednoczonych, odwiedził swoją sąsiadkę pod pretekstem podarowania jej drobnego prezentu: przyniósł jej krzesełko łazienkowe. Nie wiadomo, czy strzała Amora ukłuła go dopiero wówczas, czy już wcześniej nosił się z zamiarem zacieśnienia więzi z młodszą o 24 lata kobietą. Wiadomo jednak, że Kang nie zdołał pohamować przypływu żądzy.
Zaczął subtelnie, prosząc kobietę, by go przytuliła. Następnie skomplementował jej biust, chwycił ją za pośladki i zaczął przechwalać się swoją sprawnością seksualną. Sąsiadka była już poważnie zaniepokojona rozwojem sytuacji, gdy „podchody” Kanga szczęśliwie przerwał telefon. Wówczas natręt zrezygnował z końskich zalotów – ale jego „wybranka” postanowiła zawiadomić o zajściu policję.
Dochodzenie wykazało, że Kang nie po raz pierwszy dał się poznać jako „ogier”. W 2012 r. próbował zainteresować swoją osobą kobietę w wieku... 92 lat! Rodzina staruszki złożyła wówczas skargę na jego zachowanie. Ostatecznie jednak sprawa nie trafiła do sądu, ponieważ ofiara czuła się zbyt zawstydzona, by wchodzić na drogę prawną. Jak wynika z jej zeznania, Kang chwytał ją za piersi i „okolicę bioder”.
Z jednej strony można by pozazdrościć seniorowi „zdrowia” w tak zaawansowanym wieku, z drugiej – warto by mu delikatnie zasugerować: znaj proporcją, mocium panie!
Napisz komentarz
Komentarze