"Około 50 procent mieszkańców Barbudy jest pozbawiona dachu nad głową. (...) Staramy się dostarczyć im zaopatrzenie (...)" - powiedział Browne, dodając, że miesiące lub lata zajmie przewrócenie normalnego życie na wyspie.
"Polecieliśmy na Barbudę i zobaczyliśmy ogromne zniszczenia. To było jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń mojego życia" - oświadczył premier wyspiarskiego państwa.
Browne oznajmił również, że będzie szukał finansowego wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej, by odbudować Barbudę. Według niego huragan został spowodowany przez zmiany klimatyczne, a ci, którzy zanieczyszczają środowisko powinni ponieść konsekwencje swoich działań. Premier karaibskiego państwa ostrzegł również przed huraganem Jose i przyznał, że jeżeli skieruje się on nad Barbudę konieczna może okazać się ewakuacja całej wyspy.
Wcześniej w czwartek w swoim telewizyjnym wystąpieniu Browne ocenił, że na Barbudzie "20 proc. budynków zostało zmiecionych z powierzchni ziemi", a na skutek huraganu ucierpiało 95 proc. gospodarstw wiejskich i domów. "Zniszczone zostały też budynki użyteczności publicznej: szpital i szkoły" - dodał. Według wstępnych ocen zginęła jedna osoba.
Antigua, na której mieszka 98 proc. mieszkańców państwa, nie została w znaczący sposób zniszczona przez huragan.
Bilans ofiar na francuskiej części wyspy Saint Martin wzrósł do ośmiu - poinformował w czwartek minister spraw wewnętrznych Francji Gerard Collomb, zaznaczając, że liczba ofiar śmiertelnych najprawdopodobniej wzrośnie. Położona na północy francuska część wyspy została zniszczona w 95 proc. po przejściu w środę huraganu Irma.
Holdenderska marynarka wojenna określa skalę zniszczeń w ulokowanym na południu wyspy holenderskim terytorium autonomicznym Sint Maarten jako "ogromną". Wiele domów pozbawionych jest dachów, hotele znajdują się pod wodą, lotnisko nie funkcjonuje.
Łącznie wyspę o powierzchni 87,2 km kwadratowych zamieszkuje ok. 77 tys. ludzi, obywateli obu wspólnot - holenderskiej i francuskiej.
Huragan Irma, który w środę przeszedł nad Karaibami osiągając maksimum w 5-stopniowej skali Saffira-Simpsona, dotarł wieczorem nad terytorium Portoryko i Dominikany. W oczekiwaniu na huragan Kuba ogłosiła stan pogotowia.
Według szacunków amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC) Irma dotrze nad Florydę najpóźniej w sobotę w nocy lub w niedzielę rano. Zdaniem meteorologów huragan ten utrzyma wysoką czwartą lub nawet piątą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Huraganowi towarzyszy wiejący z prędkością 300 km na godzinę wiatr i ulewne deszcze.
Huragan Irma uważany jest za jeden z pięciu najpotężniejszych atlantyckich huraganów w ostatnich 80 latach. Tymczasem - jak podaje NHC - na Zatoką Meksykańską ukształtował się front burzowy Katia, który już w środę został zakwalifikowany jako huragan. Porywy wiatru osiągają tam prędkość 120 km na godz. W ocenie NHC Katia będzie przez kilka dni pozostawać nad Zatoką Meksykańską. Z kolei w pobliżu Karaibów, na otwartym Atlantyku, powstał front burzowy Jose, któremu NHC przyznało w środę 3. kategorię.
Napisz komentarz
Komentarze