Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Zabić. Mordy polityczne w PRL

W tym roku mija czterdzieści lat od śmierci Stanisława Pyjasa. Do tej pory jego śmierć nie została wyjaśniona. Pyjas nie był jedyną ofiarą mordów politycznych w Polsce Ludowej. Ofiar było więcej: Grzegorz Przemyk, Piotr Bartoszcze, ks. Lucjan Niedzielak, ks. Jerzy Popiełuszko czy ks. Stanisław Suchowolec…

Patryk Pleskot (autor książki, doktor habilitowany, profesor nadzwyczajny Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu oraz główny specjalista Instytutu Pamięci Narodowej) podchodzi do tematu mordów politycznych z zupełnie innej strony niż większość autorów podobnych książek.

Przede wszystkim zagłębią się w tło polityczne oraz genezę morderstw tylko na tyle, na ile ważne jest, żeby czytelnik zrozumiał kontekst wydarzeń.

Pleskot skupia się przede wszystkim na analizie dostępnych badań, wyników śledztw, pominiętych świadków czy opinii biegłych. Pokazuje możliwy i prawdopodobny przebieg zdarzeń, często odmienny od ówczesnego stanowiska władz, czy nawet ustaleń tzw. komisji Rokity po przemianach w 1989 roku.

Nie oznacza jednak, że je podważa czy ignoruje. Po prostu zwraca uwagę na pominięte wątki i fakty.

 

„Mordy polityczne w PRL” to obowiązkowa lektura dla tych wszystkich, którzy interesują się historią PRL-u, nie tą w którą każą nam wierzyć kolejne rządy, ale tą, która wypływa z trzewi polskiego narodu i z jego pokręconej historii. Trochę zakradł się w tym ostatnim zdaniu patos jednak po lekturze jakichkolwiek książek Patryka Pleskota (a tych popełnił na temat PRL-u i samego komunizmu sporo) każdy zrozumie, że ten patos jest nawet uzasadniony.

 

Opisywana książka pojawiła się na rynku księgarskim w zeszłym roku, ale stale jest aktualna. Pozwala zrozumieć, że w Polsce za czasów komuny nie żyli tylko opozycjoniści, ale też ludzie, którzy władzy sprzyjali i szczerze wierzyli w ideologię komunistyczną i zmutowaną w komunizm ideologię socjalistyczną (o tej ostatniej wspomnę przy okazji opisu innej książki z tamtego okresu w kolejnych numerach „Cooltury” pt. „Cyrankiewicz. Wieczny premier”).

Nie byli to tylko „żołnierze systemu” w postaci służb bezpieczeństwa czy części Ludowego Wojska Polskiego, ale też „zwykli obywatele”, dla których działalność KOR czy Solidarności była niepotrzebna czy wręcz szkodliwa.

Można zwrócić uwagę również na to, że ludzie, którzy ginęli za poglądy w PRL-u, nie ginęli dlatego, że byli w opozycji do ideologii ruchów robotniczych, ale w opozycji do władzy, która „raz zdobyta nie zostanie oddana nigdy”.

 

Pleskot – wracając do treści książki – obnaża kulisy działania władzy w zacieraniu śladów, zastraszania świadków, czy działalności specjalnego wydziału Służby Bezpieczeństwa do dezintegracji opozycji i Kościoła katolickiego w Polsce, który był odpowiedzialny za większość mordów politycznych. Wskazuje również, że jest możliwość, że część morderstw była „nieszczęśliwym wypadkiem przy pracy” funkcjonariuszy MSW.

Patryk Pleskot skupia się na czasach w końcówce istnienia PRL-u. Nie był to okres jakoś szczególnie „krwawy”, bo były bardziej krwawe. Jednak autor pokazuje jak wspomniana wcześniej partia, usilnie próbowała utrzymać się u władzy i jakie miała metody.

Jak się skończyło wiemy od prawie trzydziestu lat. Jakie rzeczy wydarzyły się tuż przed „ugadaniem się z opozycją” dowiadujemy się z „Zabić. Mordy polityczne w PRL”.

Polecam.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama