Polscy naukowy są od czterech dekad stale obecni na Antarktydzie. Nieprzerwanie działa tam od 1977 r. Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, znajdująca się na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych.
"Uważam, że wizerunek Polski bardzo zyskuje na tym, że tam jesteśmy. Wszystkie kraje rozwinięte, z różnych części świata, są reprezentowane na Antarktydzie. Byłoby dla tego wizerunku fatalnie, gdyby Polski tam nie było" - ocenił w rozmowie z PAP prof. Michał Kleiber.
Podkreślił, że znaczenie stacji należy rozpatrywać na wielu płaszczyznach.
"Stacja jest ważna ze względów badawczych, ponieważ prowadzi się tam interdyscyplinarne badania geologiczne, ekologiczne, biologiczne, które są dzisiaj przez cały świat traktowane jako szczególnie ważne, także ze względu na specyfikę tego obszaru" - wskazał.
Drugim, niemniej istotnym aspektem polskiej obecności na tym kontynencie są, zdaniem prof. Kleibera, potencjalne możliwości gospodarcze.
"Takie korzyści należy przewidywać i patrzeć na sprawę dalekosiężnie. Antarktyda jest kontynentem bogatym w najróżniejsze kopaliny - ropę, gaz. Na razie nie można ich wydobywać. Jednak zapewne za kilkanaście lat nastąpi taki moment, że ONZ przystąpi do debat, w których zdecyduje, kto i w jakim stopniu może bogactwo Antarktydy wykorzystywać" - mówił.
To właśnie w takim momencie - w ocenie prof. Kleibera - polska obecność w tym rejonie świata będzie ważnym elementem: zapewni Polsce pełnoprawne uczestnictwo w tej debacie.
Zdaniem naukowca nie można zaniedbać działań gwarantujących polską obecność na Antarktydzie. Tymczasem Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego zmaga się z niedofinansowaniem - naukowcy od lat alarmują o jej złej sytuacji, wynikającej m.in. z położenia głównego budynku stacji. Gdy został wzniesiony 40 lat temu, znajdował się kilkanaście metrów od morza; teraz przy wysokich stanach wód jest to niecały metr. Dlatego wyłączenie głównego budynku stacji może nastąpić w każdej chwili. W takim wariancie badacze będą zmuszeni ograniczyć swoją działalność. Dlatego od dwóch lat ubiegają się w resorcie nauki o środki na sfinansowanie nowego budynku głównego - bez powodzenia.
Prof. Kleiber uważa, że resort nauki, aby w pełni wspomóc działalność stacji, powinien zwrócić się o współpracę do innych resortów, w szczególności do MSZ.
"Dla budowy wizerunku naszego kraju - naukowego, ale także właśnie także szerzej, w kontekście politycznym, nasza obecność, nasza aktywność na Antarktydzie (...) jest czymś bardzo ważnym. Nie powinniśmy tego zaniedbać" - dodał.
Napisz komentarz
Komentarze