Pani Michalina jest mieszkanką Katowic i fanką maszyn z „kopytem”. W jej garażu stoi najnowszy model Subaru WRX STI. 81-latka pokonuje nim około 10-15 tys. kilometrów rocznie. Jak przyznaje, zdarza jej się „przycisnąć” i przekroczyć prędkość 200 km/h.
„To mi najbardziej odpowiada, bo kanapę mam w domu. Ja nie lubię kanapowców w samochodzie” – mówi katowiczanka.
Jej ulubioną marką jest Subaru. Od kilkunastu lat jeździ różnymi modelami. Najnowszy podbił jej serce. „On gra, ma duszę, ma serce. A inne samochody mnie nie rajcują. Ma dobre kopyto” – wyjaśnia 81-latka. „Za kierownicą musi się dziać. Wyciszony samochód jest dla śpiochów, nie dla mnie. Ja muszę mieć samochód, który czuję i słyszę” – dodaje.
Mimo wieku, jest świetnym kierowcą. Prowadzi szybko, pewnie i bezpiecznie. U innych kierowców najbardziej denerwuje ją „wadliwa jazda”. „Nie trzymają odległości za moim bagażnikiem. A ja mam hamulce jak brzytwa. Jak przyhamuję, to mi siedzą w zadku” – śmieje się.
Pani Michalina nie ukrywa, że często jest zaczepiana przez kierowców, którzy chcą się ścigać. „Często jeżdżę do Częstochowy. Tam często warszawiacy z ‘beemkami’ chcą pokazać jak umieją jeździć” – opowiada.
Widok starszej pani za kierownicą szybkiego, głośnego samochodu niektórych jednak przerasta. „Taki jeden otworzył szybkę i mi mówi ‘babciu, po co ci taki samochód?’. To ja odpowiadam: ‘ty dupku żołędny, ty się naucz najpierw jeździć, potem będziesz ze mną dyskutował’” – mówi 81-latka.
Napisz komentarz
Komentarze