Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

G20… szczyt, który uratuje świat?

W Londynie rozpoczyna się dziś spotkanie liderów 20 najbogatszych państw świata. Mają jeden cel - ustalić wspólną strategię wyjścia z kryzysu. Sformułowanie „najbogatsze państwa” jest nieco na wyrost. Bo oprócz takich potęg jak USA, Niemcy czy Wielka Brytania w szczycie wezmą udział przywódcy Chile, RPA czy Czech.

Powód jest prosty: chodzi o to, by jak najwięcej krajów włączyć do odpowiedzialności za kryzys. Podczas pierwszego szczytu G20 w listopadzie nie udało się wypracować żadnej strategii. Powodem była różnica zdań między Amerykanami i Europejczykami. Ówczesny prezydent Bush twardo bronił liberalnych zasad gospodarczych. Unia i pozostałe państwa odpowiadały, że to amerykański system gospodarczy stał się przyczyną krachu i należy go zmodyfikować. Jasne stało się więc, że do dyskusji będzie trzeba powrócić po przejęciu władzy przez Obamę.

Porozumienie wydaje się pewne w trzech kwestiach. Wszystkie sprowadzają się do tego, aby powstrzymać wypływ pieniądza z dotkniętego kryzysem rynku. Amerykanie nieco ustąpili i prawdopodobnie zgodzą się na międzynarodową kontrolę nad wielkimi bankami. Znacznie trudniej będzie też transferować pieniądze do rajów podatkowych - małych krajów, które nie pytały klientów swoich banków, skąd mają pieniądze.

Szczyt ma także przesądzić o końcu dotychczasowej pomocy dla bankrutujących państw. Wszelkie plany ratunkowe mają podlegać ścisłym rygorom określonym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, co oznacza, że o ich przydziale solidarnie będą decydować wszystkie państwa członkowskie MFW (w tym Polska).

Zobacz filmiki z wczorajszych demonstracji w Londynie
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama