Sprawiedliwość dla zmarłej Polki po 7 latach
W 2003 roku Katarzyna Woja zginęła na siłowni w londyńskim City w wyniku zmiażdżenia przez windę. Dopiero teraz, po siedmiu latach od wypadku, producent windy przyznał, że ponosi odpowiedzialność za śmierć kobiety.
- 09.03.2010 13:32 (aktualizacja 21.08.2023 16:47)
Do tragicznego wypadku doszło w siłowni Broadgate Helth Club w londyńskim City - informuje thisislocallondon.co.uk.
Wówczas 32-letnia Katarzyna Woja jako ostatnia chciała wysiąść z windy, przytrzymując dla innych jej drzwi. Niestety winda zaczęła zjeżdżać w dół pociągając za sobą Polkę - kobieta zginęła na miejscu.
Nebojsa Dorontić mąż kobiety przez siedem lat walczył przed sądem o sprawiedliwość i ukaranie osób odpowiedzialnych za wypadek. Mężczyzna do dziś ma żal, że producent przedłużał sprawę, przyczyniając się częściowo do zatarcia śladów, które mogłyby posłużyć jako dowód w sprawie. Ubolewa również nad tym, że nie usłyszał słowa "przepraszam" i nigdy nie dowie się dlaczego zginęła jego żona.
Jednakże teraz, kiedy producent windy przyznał się do odpowiedzialności za śmierć Polki, mąż kobiety jak i jej rodzina będą mogli żądać wysokiego odszkodowania. Miejmy nadzieję, że firma ThyssenKrupp Elevator UK nie doprowadzi już więcej do takiej tragedii.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze