Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Szykują kocią zagładę. Zabiją dwa miliony bezpańskich kotów

W ciągu następnych pięciu lat Australijczycy zabiją dwa miliony dziko żyjących kotów. Celem masakry jest ochrona innych gatunków zwierząt.

Koty przypłynęły do Australii wraz z europejskimi osadnikami około 200 lat temu. Szacuje się, że od tamtego czasu są odpowiedzialne za wyginięcie niemal 30 gatunków australijskich zwierząt.

Pojawienie się nowego drapieżnika zaburzyło bowiem wcześniejszą równowagę biologiczną i wiele zwierząt nie umiało się bronić przed szybko rozmnażającymi się kotami. Obecnie w Kraju Kangurów żyje około 20 milionów dzikich kotów, które – jak się szacuje – zabijają ok. 75 mln innych zwierząt każdego dnia. Koty zagrożają kolejnym 100 gatunków i rząd podjął decyzję o interwencji, której celem ma być częściowe przywrócenie wcześniejszego stanu równowagi.

Ta ma polegać na... zabiciu dwóch milionów kotów oraz ustanowieniu stref bezpieczeństwa dla zagrożonych gatunków, gdzie wszystkie koty będą likwidowane. Stan akcji będzie monitorowany z pomocą specjalnej aplikacji na telefony komórkowe.

Plan, który ogłoszono już kilka miesięcy temu, wywołał liczne głosy oburzenia. Między innymi ze strony Brigitte Bardot oraz Stevena Morriseya.

Australijski rząd odpowiedział im, że akcja jest konieczna, by podtrzymać różnorodność biologiczną kontynentu. Nie jest to zresztą pierwszy taki przypadek w Australii, która od lat mierzy się z podobnymi problemami – sprowadzone zwierzęta, które były obce dla fauny tej części globu, rozmnażają się w niekontrolowany sposób i przyczyniają do ginięcia rodzimych gatunków roślin oraz zwierząt. Wśród największych szkodników wymienia się na przykład.... z pozoru nieszkodliwe króliki. Wcześniej w podobny sposób „ograniczano” już populacje wielbłądów oraz koni. A także rodzimych kangurów oraz rekinów. Rząd już bierze na cel lisy, szczury oraz wspomniane króliki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama