Yasutaro Koide, urodzony 13 marca 1903 roku, zmarł w szpitalu w mieście Nagoja, w środkowej Japonii, gdzie był leczony z powodu przewlekłych problemów z sercem - podało ministerstwo zdrowia, pracy i opieki społecznej.
Japończyk, który pochodził z miasta Tsuruga, w prefekturze Fukui, w środkowej części kraju, pracował jako krawiec i od wielu lat mieszkał w Nagoi. Jego 49-letnia wnuczka opowiadała mediom, że zawsze można go było spotkać przy maszynie do szycia. Gdy w sierpniu ub.r. trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszy żyjący mężczyzna na świecie, powitał dziennikarzy w spodniach, które uszył, gdy miał 80 lat.
Wówczas mówił, że aby długo żyć, "trzeba ze wszystkiego się cieszyć i nie należy się przemęczać".
W wieku 112 lat Koide wciąż był w stanie sam chodzić po domu, nie miał protezy zębowej i czytał gazetę bez okularów. Zmarł dwa miesiące przed 113. urodzinami.
Po śmierci Koide miejsce najstarszego mężczyzny w Japonii zajął 111-letni Masamitsu Yoshida z Tokio. Nie jest jasne, czy jest on też najstarszym mężczyzną na świecie. Najstarsza obywatelka Japonii ma 115 lat i jest mieszkanką Tokio.
W Japonii żyje ponad 61 tys. stulatków, a 90 proc. z nich stanowią kobiety.
Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Japonki są najdłużej żyjącymi kobietami na świecie - średnio 87 lat, natomiast Japończycy, ze średnią 80 lat, zajmują 8. pozycję, m.in. za Islandczykami i Szwedami.
Japoński Narodowy Instytut Badania Ludności i Bezpieczeństwa Społecznego szacuje, że w 2040 r. ok. 36 proc. obywateli będzie miało ponad 65 lat.
Starzenie się społeczeństwa stanowi spore wyzwanie dla tej trzeciej gospodarki światowej, w szczególności dla samowystarczalności systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze