Jak podaje "Christian Post" twórcą nowego wizerunku opartego na dotychczasowym stanie nauki jest zespół pod wodzą dr Richarda Neave, emerytowanego wykładowcy Uniwersytetu w Manchesterze, który w przeszłości stworzył podobne modele twarzy króla Midasa, czy Filipa II, ojca Aleksandra Macedońskiego. W pracy pomagali mu specjaliści od grafiki trójwymiarowej i archeolodzy z Izraela.
Punktem wyjścia badań były słowa z ewangelii św. Mateusza, który opisując spotkanie w ogrodzie Getsemani stwierdza, że Jezus wyglądał bardzo podobnie do swoich uczniów. Wzięto więc trzy czaszki ludzi żyjących 2000 lat temu w Galilei i na tej podstawie stworzono model, wykorzystując zaawansowane techniki, podobne do tych, które stosują antropolodzy sądowi w sprawach kryminalnych.
Najpierw czaszki prześwietlono promieniami Rentgena i poddano tomografi, żeby lepiej odtworzyć strukturę kości, większość rysów i mięśni. Gdy model twarzy zyskał pierwsze rysy, przyszła kolej na cechy trudne do odtworzenia przez archeologów, jak długość włosów, czy brody. Również tutaj naukowcy oparli się na przekazie biblijnym. Święty Paweł w liście do Koryntian pisze: "Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy" co sugeruje, że również Jezus ich nie nosił.
W efekcie zaprezentowano twarz mężczyzny o ciemnej skórze, krótkich kręconych włosach i szerokiej twarzy. Podano również jego szacunkowy wzrost (1,5 metra) i wagę (50 kg).
Najbardziej popularny wizerunek Chrystusa pokazuje mężczyznę w średnim wieku o jasnej cerze i długich prostych włosach. Zdaniem antropologów wynika to z faktu, że artyści w obrazach religijnych odwzorowywali postaci, które widzieli na co dzień w swoim otoczeniu. Rzymianie w pierwszych wiekach naszej ery najczęściej widzieli portrety mężczyzny o krótkich włosach, bez brody i w tunice. Dopiero o V wieku na obrazach pojawia się broda, zapewne po to, żeby podkreślić wizerunek mądrego nauczyciela.
Napisz komentarz
Komentarze