Szkielet znaleziono w północnych Włoszech. Ma od 30 do 40 tys. lat i wykazuje cechy pośrednie pomiędzy człowiekiem oraz neandertalczykiem. W tym czasie jedni i drudzy dość licznie zamieszkiwali te tereny. Analiza genetyczna wykazała, że matka dziecka była nendertalką. Jej ojciec musiał być człowiekiem, który skusił się na wdzięki kobiety należącej do tego gatunku.
O ile dla wielu może się to wydawać zaskakujące to naukowcy od dawna są przekonani, że przez lata żyliśmy obok naszych kuzynów i pytanie dotyczylo tylko tego, jak wyglądała nasza koegzystencja. Istnieje nawet teoria, która mówi, że homo sapiens, którzy dotarli z Afryki do Europy byli autorami pierwszej czystki etnicznej, której ofiarą padł człowieka neandertalski. Mieliśmy nad nim przewagę, ponieważ – tak sugerują analizy genetyczne – mieliśmy lepiej rozwinięte umiejętności komunikacyjne oraz językowe. Byliśmy też lepiej przystosowani do ocieplającego się klimatu.
Okazuje się jednak, że nasi przodkowie nie tylko walczyli z kuzynami. Wygląda na to, że pociągały ich także neandertalskie kobiety. Analizy DNA od pewnego czasu pokazują, że ludzie o europejskim lub azjatyckim pochodzeniu mają od 1 do 4 proc. genów pochodzących od neandertalczyków. Niektórzy tłumaczyli to jednak nie tyle pochodzeniem „od”, co podobieństwem. Szkielet, który znaleziono we Włoszech jest ostatecznym dowodem na to, że przez pewien czas obok nas żyły i funkcjonowały hybrydy ludzi oraz neandertalczyków.
Napisz komentarz
Komentarze