Z takim ostrzeżeniem wystąpili eksperci rynku lotniczego cytowani przez londyńską popołudniówkę "Evening Standard". Niektóre tanie linie borykające się z rosnącymi kosztami paliwa lotniczego i spadkiem popytu na podróże lotnicze wycofały się ostatnio z połączeń do Palmy na Majorce, Walencji, Granady i Bazylei, zmniejszyły ich częstotliwość, lub uziemiły samoloty w celu redukcji kosztów operacyjnych.
„Jeżeli ktoś jest właścicielem nieruchomości w byłej Jugosławii lub Rumunii i uzależnił się od lotów Ryanairu do tych krajów, to rzeczywiście może mieć powody do obaw, ale nie jest moją sprawą gwarantować wysoką wycenę nieruchomości w tych krajach" - powiedział szef Ryanairu Michael O'Leary. Mniejsza częstotliwość lotów, wyższe koszty przelotu do letnich i zimowych miejscowości w Europie oznaczają, że rynkowa wartość nieruchomości może się obniżyć, zwłaszcza dla potencjalnych nabywców z innych krajów.
"Nigdy dotychczas nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której przewoźnicy równocześnie zmagają się z rosnącymi kosztami operacyjnymi i spadkiem popytu na podróże" - zauważył ekspert lotniczy Alan Bowen. Przewiduje on zmniejszenie liczby pasażerów korzystających z usług tanich linii lotniczych w najbliższych 6 miesiącach. Według szefa Monarch Airlines, Tima Jeansa „żaden przewoźnik nie będzie utrzymywał (nierentownych) tras z myślą o wygodzie właścicieli letniskowych domków w innych krajach".
Domki letniskowe stracą na atrakcyjności
Letniskowe domki, nabywane przez Brytyjczyków w ciepłych europejskich krajach mogą okazać się bezwartościowe z powodu rosnących trudności uzyskania kredytu, jego obsługi, spadku kursu funta i drożejących przelotów.
- 03.09.2008 09:57 (aktualizacja 18.08.2023 18:54)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze