"Jeżeli chcemy zatrzymać rozprzestrzenianie się globalnego kryzysu, potrzebujemy świeżego kapiału. Tylko tak można uchronić kolejne państwa przed poważnymi tarapatami" - powiedział w Rijadzie szef brytyjskiego rządu.
Brown, który po Arabii Saudyjskiej odwiedzi jeszcze Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, od samego początku swojego bliskowschodniego tournee nie ukrywa, że przyjechał tutaj po pieniądze. Jego zdaniem Europa i Stany Zjednoczone wydały miliardy dolarów na ratowanie własnych banków i nie mają już środków na pomoc dla biedniejszych gospodarek, których także nie ominą skutki globalnego krachu.
"Wiemy, że przekonanie państw Zatoki Perskiej zajmie nam trochę czasu. Dlatego tak ważne są rozmowy premiera w cztery oczy z królem Abdullahem i wytłumaczenie mu powagi sytuacji" - komentował wczoraj cytowany przez Agencję Reutera brytyjski superminister ds. biznesu Peter Mandelson.
Drugim zasobnym w świeżą gotówkę dawcą, na którego bardzo liczy Brown, jest Pekin. Na razie nadzieje na taki obrót sprawy mocno ostudził premier Wen Jiabao. Wczoraj na łamach jednego z rządowych dzienników napisał, że nawet w warunkach kryzysu priorytetem chińskich władz pozostanie własny wzrost gospodarczy
Premier prosi szejków o pieniądze
Brytyjski premier od soboty jest na Bliskim Wschodzie, gdzie prosi o pomoc w zwalczaniu kryzysu dysponujące ogromnymi zasobami petrodolarów kraje Zatoki Perskiej.
- 03.11.2008 08:45 (aktualizacja 19.08.2023 05:27)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze