Profesor zawodowo zajmuje się procesami starzenia i pozyskał na swoje badania wielomilionowe dotacje. Współpracuje z noblistami w dziedzinie medycyny i biologii. Już teraz sformułował tezę, że wykorzystywanie obecnego stanu medycyny, a do tego powszechne stosowanie antybiotyków i rezygnacja z małżeństwa i rodziny może znacznie przedłużyć tak zwaną oczekiwaną długość życia. Zdaniem Zhavoronkova powinniśmy zmienić sposób myślenia o długości własnego życia, bo już teraz możemy się spodziewać, że będziemy żyli znacznie, znacznie dłużej.
Profesor nie jest odosobniony w swoim optymizmie. Na niedawnym kongresie futurologicznym powszechne były stwierdzenia, że obecni uczniowie szkół średnich mogą żyć po 120 lat, a pracować "do setki". Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jest nieco bardziej ostrożna, ale jej zdaniem możemy wyobrazić sobie świat, kiedy dożycie do 100 lat staje się normą.
Na szczęście tylko jeden z naukowców zaleca totalne odcięcie się od seksu, dlatego każdy może sam zadecydować, czy jest sens dożywać 150 lat w całkowitej ascezie, czy przeżyć 30 lat mniej i nieco mocniej korzystać z uroków życia.
Napisz komentarz
Komentarze