Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Awans Radwańskiej do 3. rundy Wimbledonu, kontuzja Konjuh

Rozstawiona z "trójką" Agnieszka Radwańska pokonała w Londynie Anę Konjuh 6:2, 4:6, 9:7 w drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. Chorwacka tenisistka w końcówce spotkania doznała poważnej kontuzji kostki, ale dograła mecz do końca.

Co prawda Konjuh zaczęła od przełamania, ale potem spisywała się już nieco słabiej, co wykorzystała Radwańska. Gdy Polka szybko zapisała na swoim koncie pierwszego seta, wydawało się, że awans do trzeciej rundy przyjdzie jej bez kłopotu.

W kolejnej odsłonie niespełna 19-letnia rywalka zaczęła grać znacznie lepiej. W czwartym gemie obroniła pięć "break pointów", a przy stanie 2:2 zaliczyła przełamanie. Starsza o osiem lat podopieczna Tomasza Wiktorowskiego kilkakrotnie zaprezentowała efektowne zagranie, ale nie przynosiło to wymiernego efektu. Konjuh także kilkakrotnie błysnęła, m.in. lobami, po których piłka trafiała blisko końcowej linii. Jej głównym atutem był jednak przede wszystkim potężny serwis. W dziewiątym gemie Radwańska obroniła piłkę setową, w kolejnym jeszcze trzy, ale piątej rywalka już nie zmarnowała.

Bardzo dramatyczny przebieg miała decydująca odsłona. Początkowo układała się ona po myśli Chorwatki, która zanotowała "breaka" w trzecim gemie. Niemal wszystkie ryzykowne zagrania wychodziły jej. Wybroniła się i objęła prowadzenie 3:1. Polka wydawała się momentami zrezygnowana i nie była w stanie odrobić strat. 103. w rankingu WTA przeciwniczka prowadziła 5:3 i miała piłkę meczową, ale dały o sobie znać u niej nerwy. Polka zdołała wybronić dwa kolejne meczbole w 10. gemie. Przy drugim krakowianka miała dużo szczęścia - piłka zatrzymała się na taśmie i wróciła na stronę Konjuh. Po chwili trzecia rakieta świata doprowadziła do remisu.

Niżej notowana z zawodniczek nie zniechęciła się - zapisała na swoim koncie kolejnego gema, przełamując faworytkę. Ponownie jednak presja była górą - popełniła niewymuszone błędy, podając rękę Radwańskiej, z czego ta skorzystała. Następnie ta druga utrzymała podanie i było 7:6. W następnym gemie miała drugą w spotkaniu piłkę meczową, ale jej nie wykorzystała, a Chorwatka wyrównała stan rywalizacji.

Przy 40:15 w 15. gemie dla Radwańskiej, Konjuh pechowo stanęła na piłce w biegu i skręciła kostkę. Płacząc, zeszła z kortu. Wróciła do gry po przerwie medycznej i nawet zdobyła kilka punktów - za co publiczność nagrodziła ją brawami - ale nie była w stanie przeciwstawić się rywalce.

Czwartkowe spotkanie było pierwszą konfrontacją trzeciej w rankingu WTA Polki ze 103. w tym zestawieniu przeciwniczką. Trwało dwie godziny i 36 minut.

"Czasem gra się później trochę łatwiej, kiedy wiesz, że właściwie nie powinno cię w ogóle już być w turnieju. Zobaczymy, jak będzie w moim przypadku. Z pewnością tego rodzaju spotkania jak to z Aną, są ciężkie. O ile udaje ci się wrócić, to świetnie. Ale nie wiem, jak to będzie wyglądało dalej" - zaznaczyła Radwańska.

Do podobnej sytuacji z jej udziałem doszło w 1/8 finału tegorocznego Austrialian Open. W trzecim secie prowadząca Niemka Anna-Lena Friedsam miała kłopoty z udem i we znaki dały jej się skurcze, w związku z czym nie była już w stanie w końcówce normalnie grać.

Krakowianka na otwarcie pokonała w środę Ukrainkę Katerynę Kozłową 6:2, 6:1. Jej kolejną rywalką będzie Czeszka Katerina Siniakova. Walczyła ze 114. na światowej liście Czeszką wcześniej raz - w pierwszej rundzie ubiegłorocznego US Open wygrała w dwóch setach.

Radwańska startuje w Wimbledonie po raz 11. W 2012 roku dotarła do finału, a dwukrotnie - w 2013 i w poprzednim roku - odpadała rundę wcześniej.

Zawodniczka z Dubrovnika po raz trzeci w karierze znalazła się w głównej drabince wielkoszlemowych zmagań toczących się na obiektach All England Lawn Tennis and Croquet Club. W 2014 roku dotarła do trzeciej rundy.

W poniedziałek mecze otwarcia w singlu przegrały pozostałe Polki - Magda Linette i Paula Kania.

Wynik meczu 2. rundy:

Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Ana Konjuh (Chorwacja) 6:2, 4:6, 9:7. (PAP)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama