Wspólne użytkowanie zapewniłoby też stałą obecność przynajmniej jednego z takich okrętów na morzu.
Jak twierdzi "The Times", plany te zostaną omówione na listopadowym szczycie brytyjsko-francuskim przez premiera Davida Camerona i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Wspólnie użytkowane okręty pozostałyby pod dotychczasowym francuskim bądź brytyjskim dowództwem.
Specjalne protokoły określałyby procedury na wypadek sytuacji, w której brytyjskie interesy mogłyby zostać zagrożone (np. na Falklandach) w czasie, gdy obowiązki patrolowania mórz będą pełnić Francuzi - twierdzi gazeta. Na zasadzie wzajemności Brytyjczycy dbaliby o interesy Francji.
Wielka Brytania zamierza zbudować dwa duże lotniskowce typu "Queen Elizabeth", a Francuzi jednostkę podobnej wielkości, która dołączyłaby do ich użytkowanego już lotniskowca atomowego "Charles de Gaulle". Gdyby wspomniane porozumienie weszło w życie, każde z państw mogłoby poprzestać na posiadaniu tylko jednej jednostki tej kategorii.
Dwa lotniskowce typu "Queen Elizabeth", których budowę zatwierdził poprzedni laburzystowski rząd, mają łącznie kosztować 5,2 mld funtów - ale bez uwzględniania wydatków na ich lotnictwo pokładowe.
Brytyjski resort obrony zamierza w ciągu najbliższych pięciu lat zmniejszyć swój budżet o 10 do 20 proc. Szczegóły planowanych oszczędności mają być znane w październiku.
Napisz komentarz
Komentarze