"Po niezbyt udanej pierwszej połowie, kiedy Holenderki uzyskały sporą przewagę, w drugiej pokazaliśmy, że jakość naszej gry może być wyższa. Do końca zawodniczki wierzyły, że mogą odwrócić losy spotkania. Do końca się nie poddały i mimo niekorzystnego wyniku prezentowały niezły handball" - powiedział zaraz po spotkaniu trener.
Już w pierwszej fazie turnieju, w rozgrywkach grupowych, biało-czerwone wysoko uległy Holenderkom 20:31 i to też mogło mieć wpływ na postawę w piątkowym pojedynku.
"Sądzę, że ten pierwszy mecz nadal tkwił gdzieś w podświadomości zawodniczek. W pierwszej połowie nasza obrona wyglądała całkiem dobrze, ale rywalki zdobyły zbyt wiele bramek z kontrataków. Nie nadążaliśmy za nimi" - podkreślił.
Rasmussen był zmartwiony, że jego podopieczne w wielu sytuacjach obawiały się podjąć ryzyko.
"Moje zawodniczki myślały trochę za dużo o tym, co się stanie +jak oddam zły rzut, jak spudłuję+. Walczyliśmy do końca, ale Holandia wygrała dziś w pełni zasłużenie" – podsumował.
Z Herning - Cezary Osmycki (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze