Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

MŚ piłkarek ręcznych. "Najlepszy mecz polskiej drużyny"

Po zwycięstwie Polek nad Węgierkami 24:23 i awansie do ćwierćfinału mistrzostw świata piłkarek ręcznych w Dani Bożena Karkut oceniła, że był to najlepszy mecz biało-czerwonych w tym turnieju. „Pokazały charakter” – podkreśliła trenerka Metraco Zagłębia Lubin.

Polki po słabych występach w fazie grupowej, były z góry skazywane na porażkę z Węgierkami. Karkut w rozmowie z PAP przed spotkaniem stwierdziła, że ona jednak wierzy w biało-czerwone i liczy na awans do najlepszej ósemki turnieju. Po meczu nie ukrywała satysfakcji.

„A nie mówiłam? Przy tej formule turnieju, kiedy po fazie grupowej jest już faza pucharowa, najważniejsze, aby przejść tę pierwszą część i awansować, bo później wszystko zaczyna się od nowa. I co z tego, że Węgierki świetnie grały w grupie, skoro to my jesteśmy w pierwszej ósemce” – zaznaczyła jedna z najlepszych zawodniczek w historii polskiej piłki ręcznej.

Według trenerki Zagłębia kluczowym momentem były pierwsze minuty drugiej połowy i świetna postawa w bramce Anny Wysokińskiej.

„Zaraz na początku drugiej połowy była taka sytuacja, kiedy Ania wybroniła kontratak rywalek. To był przełomowy moment. Węgierki nie powiększyły przewagi, a Polki uwierzyły, że mogą wygrać. W ogóle Ania spisywała się świetnie w bramce, ale to też zasługa całego zespołu, który dobrze bronił” – przyznała Karkut.

W pierwszej połowie biało-czerwone prowadziły już 11:5, jednak kolejny fragment spotkania przegrały 0:8.

„To mogło podłamać nasze zawodniczki, ale one okazały wielki hart ducha i charakter. Mógł się do tego przyczynić przegrany mecz z Holandią, kiedy zostały dosłownie rozbite. Nikt nie lubi być tak obijany i dzisiaj ta złość i chęć pokazania się z lepszej strony zaowocowały. Poza tym żaden zespół nie gra dwóch słabych spotkań pod rząd w takim turnieju. Zagrałyśmy słabo z Holenderkami, ale za to dobrze w tym ważniejszym meczu z Węgierkami” – wyjaśniła była reprezentantka kraju.

Według Karkut myśl o igrzyskach olimpijskich też nie była bez znaczenia. „Grałam sama i wiem, jak to jest. Kiedy jest jakiś wyższy cel, walczy się do ostatniej piłki na całym boisku. Nie ma czegoś takiego, że już nie warto, bo wszystko stracone. I dzisiaj tak zagrała nasza drużyna. Można się czepiać, że lepiej mogło być na skrzydłach, ale teraz to już nie jest istotne. To i tak był nasz najlepszy mecz w tym turnieju, co pokazuje, że forma może iść w górę” – dodała.

Zdaniem Karkut nie ma znaczenia czy w kolejnej fazie Polki zagrają z Rosją czy Koreą Płd., bo i tak czeka je bardzo ciężki mecz.

„Nikt się na boisku nie położy i nie oda spotkania bez walki. Taki mecz, jak ten z Węgierkami na pewno doda wiary naszemu zespołowi. Na tym etapie turnieju, przy tej formule rozgrywek, liczy się dyspozycja dnia i wszystko może się zdarzyć” – podsumowała.(PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama