Większość populacji ludzkiej nie stroni od mięsa pod żadną postacią. W tradycji dalekiego wschodu karta dań jest bardzo bogata w produkty, których żaden z nas prawdopodobnie nie wziąłby do ust. Węże, nietoperze, jajka z kurczakami w środku, różnego rodzaju chrząszcze i larwy lub na przykład psy z rusztu w Wietnamie. To tylko niektóre z przykładów, przy których nasz schabowy to jedynie marny kawałek mięsa i to prawdopodobnie mniej zdrowy niż miseczka pieczonej szarańczy. Sposoby, w jaki uśmierca się takie „smakołyki”, są też raczej mało wyszukane. Pamiętam, że czytałem kiedyś o dyplomatycznym problemie, jaki wystąpił pomiędzy rządem Chińskiej Republiki Ludowej, a polską ambasadą. Polska placówka mieściła się w pobliżu restauracji, której menu zawierało psie mięso. Restauracja nie była przy tym „tanią jatką”, lecz należała do miejsc bardziej ekskluzywnych. Problem polegał na tym, że zanim psi stek wylądował na talerzu, biedne zwierzęta okładano pałkami aby mięsko było „bardziej krwiste”. Ten bestialski proceder powodował, że zwierzęta wyły z bólu i cierpienia, a ten dźwięk nie napawał nikogo z polskich urzędników optymizmem. Restaurację na szczęście przeniesiono, ale praktyk prawdopodobnie nie zaprzestano.
Wielu z nas je mięso bez świadomości skąd pochodzi. Współczesny świat wyzwolił nas od uczuć, jakie posiadali dawni łowcy, pozbawił nas szacunku do istot, które dostarczają nam niezbędnego do życia białka. Przyznać muszę, że ja również nie zastanawiam się nad pochodzeniem szynki, która ląduje na mojej kanapce. I to jest błąd! Nasze człowieczeństwo odzwierciedla się w stosunku do istot słabszych, w tym również zwierząt. Wiele się ostatnio mówi o godnym traktowaniu zwierząt, które później zjadamy. Należałoby się czasem zastanowić nad tym, czy nasz niedzielny zrazik nie jest czasem obciążony cierpieniem.
Tymczasem z drugiej strony stołu zasiadają ludzie, dla których mięso lub nawet jakikolwiek produkt pochodzenia zwierzęcego nie są pożywieniem. Ogólnie mówi się o nich wegetarianie. Anglia jest przyczółkiem ogromnej rzeszy wegetarian. Stało się to tutaj swoistą modą. Praktycznie każda restauracja ma w swoim menu danie dla niejedzących mięsa. Podczas gdy jedzeniu mięsa w zasadzie nie przewodzi żadna ideologia, to wegetarianizm jest wyborem najczęściej ideologicznym. Ten rodzaj diety rozwinął się na subkontynencie indyjskim. Wyznawcy hinduizmu czy buddyzmu to w większości wegetarianie lub weganie, czyli ci, którzy nie jedzą niczego, co od zwierząt pochodzi, nawet miodu. Starożytni filozofowie uważali brak mięsa w diecie jako źródło dobrego samopoczucia, a więc i światłego umysłu. Pitagorejczycy pierwsi ubrali wegetarianizm w wartości etyczne. Uważano, że ludzie niejedzący mięsa są pokojowo nastawieni i bardziej pobożni. Prawda to czy nie, trudno powiedzieć, ale do tej idei odwołują się również Adwentyści Dnia 7. Dzięki nim mamy płatki owsiane, kukurydziane i inne. Znany wszystkim doktor Kellogg był właśnie tego wyznania. Sytuacja, kiedy chrześcijanin pości, znaczy mniej więcej, że nie je mięsa. W tym wegetariańskim szaleństwie jest wiele prawdy, ale osobiście uważam, że bardziej spowodowane jest to słabą jakością produktów mięsnych niż ich szkodliwością dla ducha. Pracując w Anglii musiałem nauczyć się gotować dla wegetarian. Muszę powiedzieć, że znajduję w tym wiele przyjemności i to tak z gotowania jak i z jedzenia. Nikogo na siłę do wegetarianizmu nie namawiam, ale zbalansowana dieta z ograniczoną ilością białek zwierzęcych może być rozwiązaniem na wiele dolegliwości współczesnego świata. Dzisiaj coś bez mięsa i typowo angielskie…
Makaron z serem
składniki:
90g krótkiego makaronu kolanka lub rurki
20g masła lub margaryny
Szczypta majeranku i bazylii
30ml mąki
300ml mleka
90g tartego sera Cheddar (typ Mild)
Sól, pieprz i musztarda
Sos passata z pomidorów
Sos passata:
6 pomidorów sparzyć we wrzątku, obrać ze skórki, pokroić w kostkę. Na patelni podsmażyć na oliwie jedną posiekaną cebulkę z 1 ząbkiem czosnku, na szklisto. Dodać pokrojone pomidory i dusić ok 10 minut. Na koniec zmiksować, aż powstanie sos.
Sposób przyrządzenia:
Wysmarować tłuszczem naczynie żaroodporne. Ugotować makaron zgodnie z zaleceniem producenta i dobrze odcedzić. Rozgrzać masło w rondlu, zmieszać z mąką i gotować przez 2-3 minuty. Zdjąć rondel z ognia i powoli dodać mleko, stale mieszając. Postawić na ogniu, dodać świeże zioła, zagotować i mieszać, aż sos zgęstnieje. Zdjąć z ognia i dodać wszystkie składniki za wyjątkiem 15-20ml sera. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i musztardą. Dodać ugotowany makaron to sosu serowego i porządnie wymieszać. Na dno naczynia wylać sos passata, przełożyć makaron do naczynia i posypać resztą sera, wstawić do gorącego piekarnika 180ºC i piec, aż ser nabierze złotego koloru. Smacznego!
Napisz komentarz
Komentarze