O ile w Polsce krewetka to krewetka, o tyle cały angielski świat podzielił się na shrimpsy i prawnsy. Jaka jest więc różnica? Praktycznie żadna, jeżeli chodzi o pochodzenie tego skorupiaka. Morza, oceany i rzeki pełne są tych stworzeń, które zakopane w ciągu dnia w mule dna wychodzą wieczorem i w nocy, aby sprawdzić, co smacznego na to dno opadło.
Skoro jednak taki podział istnieje, to musiał się skądś wziąć. I jakby tak głębiej pogrzebać to okazuje się, że jednak pewne różnice istnieją. Różnice te można podzielić na rodzajowe i mentalne.
Dla przeciętnego Australijczyka podział jest prosty. Prawns są duże, a shrimps malutkie. Dla obywatela USA shrimps to shrimps, i duże i małe, podobnie jak dla nas krewetki, i już. Ogólnie przyjęło się właśnie australijskie pojmowanie natury tychże stworzeń ze względy na ich rozmiary. Shrimpsy lądują na pizzy lub w mieszance owoców morza. Prawns są bardziej szlachetne i mogą już stanowić danie. Zazwyczaj przystawkę.
Co ciekawe istnieją też różnice biologiczne, choć w zasadzie nie ma żadnej naukowej teorii, co jest prawnsem, a co shrimpsem. Podobnie jak owady krewetki posiadają egzoszkielet. Prawns i shrimps mają po pięć par odnóży. Jednak dla rozróżnienia te pierwsze mają słabo rozwinięte szczypce na trzech parach, a shrimps na dwóch parach. Z punktu widzenia rybołówstwa te pierwsze pochodzą z hodowli słodkowodnych, a te drugie z połowów oceanicznych. Właściwie to tyle, jeżeli chodzi o różnice. Duże różnice pojawiają się natomiast w użyciu w kuchniach świata.
Zależnie od gatunku, krewetki mogą mieć ubarwienie kremowe, żółte, zielone, niebieskie lub jasnobrązowe. Po ugotowaniu wszystkie przybierają barwę pomarańczowo-czerwoną lub różową.
Krewetki różnią się nie tylko kolorem, ale i wielkością. Ich rozmiar (i tym samym cenę) określa się liczbą krewetek mieszczących się w pół kilogramie. Krewetek olbrzymich (królewskich) „mieści się” 15-18 sztuk, dużych 25-30 sztuk, średnich 40-50 sztuk. Małych, zwanych szarymi, jest dużo więcej, są one mniej smaczne, bardzo popularne i dużo tańsze.
Jak przyrządzać krewetki? Przede wszystkim należy je krótko gotować lub smażyć. Zbyt długo gotowane stają się twarde i suche. Świeże krewetki gotuje się we wrzącej, osolonej wodzie z dodatkiem przypraw przez 3-5 min (zależnie od wielkości).
Krewetki mrożone zaś przed użyciem należy krótko gotować (2-3 minuty) w wodzie aromatyzowanej sokiem z cytryny lub octem winnym oraz z dodatkiem ziół: bazylii, estragonu, oregano, tymianku lub kolendry. Można dodać również szczyptę imbiru.
Krewetki bardzo dobrze komponują się z owocami cytrusowymi, a także awokado. Często podaje się je ze specjalnie przygotowanym sosem, w skład którego wchodzą majonez, brandy lub whisky i odrobina tabasco.
Kuchnia azjatycka a zwłaszcza tajska to moim zdaniem najlepsze wydania dań z krewetek. Trzeba pamiętać o tym, aby przy obieraniu krewetek usunąć przewód pokarmowy. Nie wszystkie bowiem składniki ich diety mogą współgrać z naszym żołądkiem i bardzo często rzekoma alergia na krewetki to po prostu alergia na skład ich jelit. To bardzo delikatny towar i należy się obchodzić z nim ze szczególną uwagą. Najlepszą metodą jest rozgrzać olej do temp. 80ºC i włożyć do niego obrane krewetki na 10 min, utrzymując temperaturę. Zachowają smak, sprężystość i masę. Dzisiaj podam wam przepis na krewetki z owocem papai. Smacznego!
Szafranowe krewetki z papają
Marynata
60 ml sos sojowy
20 ml sos rybny
20 ml sok z limonki
1 otarta skórka z limonki
1 chilli
1 g szafran
3 ząbki czosnek
20 g miodu
½ łyżeczki mielonej kolendry
świeża kolendra
olej 1l
1 szalotka
6 krewetek na osobę
1 papaja na 4 osoby
sałata rzymska baby (baby gem)
sezam
Przygotowanie
- oczyszczone krewetki wrzucamy do oleju, który podgrzewamy do 80ºC. Konfitujemy krewetki ok. 10 minut, utrzymując temperaturę oleju na poziomie 80ºC
- szafran zalewamy 20 g wrzątku
- drobno posiekaną szalotkę, czosnek i chilli podsmażamy na oleju, dodajemy resztę składników, doprawiamy do smaku i odstawiamy
- skonfitowane krewetki odsączamy z oleju i mieszamy z marynatą
- z papai wydrążamy kulki i obtaczamy w prażonym sezamie, podajemy na liściach sałaty
Napisz komentarz
Komentarze