Snob i kawior to bardzo często współistniejące ze sobą zjawiska. Snobizm każdy zna. Dajmy więc spokój snobom, bo dzięki nim rzeczywistość jest bardziej kolorowa. Zajmijmy się kawiorem.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy kawior stał się częścią naszych kulinariów. Wiadomo jednak, że już starożytni Persowie byli jego smakoszami, a starożytni Rzymianie ucztowali przy kawiorze. Carowie Rosji również nie mogli się bez niego obejść. Chociaż uchodzi za afrodyzjak i nazywany jest czarnym złotem, pierwsze zetknięcie z kawiorem może okazać się przykrym doświadczeniem. Podobno potrzeba czasu, aby pokochać ten przysmak. Przekonał się o tym Ludwik XV, który otrzymał kawior w podarunku od cara Piotra Wielkiego. Zaraz po tym, jak wziął do ust pierwszą porcję, zwrócił ją w niezbyt królewskim stylu wprost na posłańca. Również córka Galileusza nie doceniła gestu słynnego ojca i kiedy dostała w prezencie puszkę czarnego przysmaku, nazwała go „podejrzaną ciemną galaretą”, po czym wyrzuciła.
Najcenniejszym kawiorem świata jest ten dostępny na rynku pod nazwą Almas, co z rosyjskiego znaczy diament. Tak wzniośle brzmiąca nazwa nie dziwi, gdyż wytwarzany jest z ikry stuletnich białych jesiotrów z Morza Kaspijskiego. Tak niezwykle cenna zawartość musi być godnie opakowana. Puszki z kawiorem Almas są wykonane z 24-karatowego złota!
Z kawiorem każdy z nas zetknął się choć raz, ale co naprawdę o nim wiemy?
Zasadniczo wyróżniamy 3 jego rodzaje: kawior czarny – z ikry ryb jesiotrowatych; kawior czerwony – z ikry ryb łososiowatych i kawior norweski zwany też żółtym – z ikry ryb dorszowatych.
Prawdziwi smakosze, których na to stać, najwyżej cenić będą kawior czarny. Uzyskuje się go z bieługi (tradycyjnie pakowany do niebieskich puszek), jesiotra właściwego i siewrugi. Ryby te żyją niemal wyłącznie w basenie Morza Kaspijskiego i są uważane za żywe skamieliny, ponieważ żyły na Ziemi już w okresie późnej kredy. Pojedyncze osobniki bieługi mogą osiągnąć długość nawet do 5 metrów. Dożywają nawet 100 lat, z czego nawet kilkanaście lat zajmuje im osiągnięcie dojrzałości płciowej! Najdroższy kawior uzyskuje się z tych 20-letnich. Aż trudno uwierzyć, że w dawnych czasach kawiorem karmiono jedynie niewolników. Początkowo jedli go rosyjscy rybacy podczas czyszczenia ryb. Raczyli się nim ludzie wywodzący się z niższej warstwy społecznej – przed sklepami rybnymi stały beczki wypełnione kawiorem, z których każdy mógł nabierać dowolną ilość za symboliczną opłatą.
Rewolucja październikowa wygnała z Rosji większość arystokracji. Ta jednak nie chciała tak łatwo pozbyć się swoich przyzwyczajeń. Ich zaspokajania podjęli się ormiańscy szlachcice, bracia Petrosjan. Udało im się przekonać władze radzieckie i rozkręcić intratny biznes. Pracą organiczną bracia Petrosjan sprawili, że kawior wjechał na salony Europy.
Z kawiorem związanych jest wiele niecodziennych historii. Z racji jego luksusowego charakteru, sporej ceny oraz miejsca, skąd pochodzi, naturalną reakcją jest zaangażowanie rosyjskiej mafii. Większość kawioru dostępnego na rynku w jakimś stopniu musiało przejść przez jej macki. Oryginalny kawior z jesiotrów i bieług żyjących w Morzu Kaspijskim to już naprawdę rzadkość. Ciekawostką jest, że współcześnie największym producentem kawioru są Stany Zjednoczone. Ten z Rosji uznawany jest nadal za najbardziej wartościowy i niejako oryginalny.
Może nie wszyscy z was zostaną smakoszami kawioru, ale jest to rzecz, której warto spróbować choć raz. Podaje się go schłodzonego z szampanem lub czystą wódką. Przyciskanie językiem do podniebienia sprawia, że ziarna kawioru pękają. Niezwykłości kawiorowi dodaje sposób podawania. Powinno się go serwować w szklanym, najlepiej kryształowym naczyniu na skruszonym lodzie. Można go też podawać na kawałkach tostów z masłem lub na blinach skropionych śmietaną. Do nabierania używa się porcelanowych, perłowych lub złotych łyżeczek. Inne metale zmieniają smak kawioru.
Szczypiorkowe bliny z ziołowym sosem i kawiorem
Składniki:
Ciasto:
1 łyżeczka suchych drożdży
1/4 szklanki ciepłej wody
1/2 szklanki mąki pszennej
1 łyżka posiekanego szczypiorku
1/4 łyżeczki gruboziarnistej soli
1/2 łyżki masła
1/3 szklanki naturalnego jogurtu
1/4 łyżeczki cukru
1 jajko (białko i żółtko osobno)
Sos:
pęczek koperku
1/2 pęczka szczypiorku
1/2 pęczka pietruszki
2 łyżeczki musztardy dijon
1/4 szklanki oleju rzepakowego
1/2 szklanki jogurtu greckiego
słoiczek ikry
ok. 4 ugotowane na twardo jaja
Sposób przygotowania:
Sos: grubo posiekać zioła, wrzucić je na ok. 1/2 minuty do wrzącej, osolonej wody. Wyjąć i osuszyć. Zieleninę zmiksować z musztardą, wolnym strumieniem dolewając olej, aż masa zgęstnieje. Wymieszać z jogurtem. Ewentualnie doprawić do smaku. W szczelnym pojemniku sos można przechowywać przez kilka dni.
Bliny:
Ciepłą wodę wlać do miseczki, wymieszać z cukrem i drożdżami. Pozostawić w ciepłym miejscu na ok. 7 minut. Zmiksować jogurt, masło, sól i żółtko. Dodać drożdże i mąkę ze szczypiorkiem. Odstawić na kolejne 30 min. Ubić białko na sztywną pianę i wymieszać z ciastem. Bliny nakładać na suchą patelnię łyżką, smażyć aż do zrumienia ok. 2 minut z każdej strony. Podobnie jak sos, bliny mogą przez 2-3 dni spokojnie poczekać w lodówce. Przed podaniem, na każdy placuszek nakładać porcję sosu, 1/6 ugotowanego jajka (lub 1/2 jajka przepiórczego), porcję kawioru. Skropić sokiem z cytryny i ozdobić gałązką ziół.
Napisz komentarz
Komentarze