Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Piknikowa nostalgia

Niedawno, zupełnie przypadkiem, wpadł mi w ręce wiklinowy koszyk z pełnym wyposażeniem na piknik. Przypomniało mi to dawne czasy, kiedy będąc małym chłopcem jeździłem w słoneczne letnie niedziele z moimi dziadkami na leśne wycieczki z prowiantem. Wyprawa rozpoczynała się już w sobotni wieczór, gdy babcia szykowała zapas jedzenia, a dziadek składał koce i czyścił termosy. Wyprawa rozpoczynała się wcześnie rano, tak że w lesie byliśmy już ok. 9.00. To były lata, które naprawdę wspominam z nostalgią.

W dzisiejszych czasach pikniki zastąpiono BBQ i rzadko komu przychodzi do głowy herbata lub kawa w termosie. Wszystko można kupić na miejscu w papierowych kubeczkach i na plastikowych tackach. Brrr...!

Piknik to bardzo stara forma rozrywki na świeżym powietrzu. Gdyby nie ta pogoda, to można by już zacząć tzw. majówki, ale wygląda na to, że w tym roku niewiele z tego wyjdzie. Nawet jak aura się poprawi to i tak trzeba uważać, aby nie dostać wilka od zimnej i mokrej ziemi.

W Wielkiej Brytanii to ciągle żywa i praktykowana forma relaksu. Wystarczy rzucić okiem na parki. Ich  konstrukcja celowo zawiera ogromne wolne przestrzenie, aby miło spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi oraz uciec od wilgotnego i zatęchłego powietrza angielskich domów. Zapakowane jedzenie na taki wypad to nieodłączny atrybut owej rozrywki.

Gdy cofniemy się w czasie, to piknik znany był już w średniowieczu i zazwyczaj poprzedzał polowanie. Zawsze jednak miał wymiar zabawowy, mający na celu wspólne spędzenie czasu. Początkowo praktykowano go jedynie w środowisku możnych tego świata. W czasach renesansu pikniki urządzano z charakterystycznym dla tej epoki przepychem, a w XVII w. były to niemalże bankiety z pełną obsługą. W dzisiejszym rozumieniu, piknik rozwinął się dopiero w czasach wiktoriańskich.

Według Oxford English Dictionary, „piknik” oznacza modne, wspólne spędzanie czasu służące rozrywce, gdzie każdy z uczestników wnosi wkład w postaci jedzenia. Obecnie piknik rozumiany jest jako wyprawa w jakieś miejsce na świeżym powietrzu. Wspólne gry i zabawy są nieodłącznym elementem takiej ekskursji.

Tradycyjnie w piknikowym koszyku powinny znaleźć się ciasta, chleb, szynka, pieczone mięso, wino i owoce.

Jako twórców słowa „picnic” uznać można by Francuzów, ale to nie jest absolutnie pewne kto skonstruował ten termin. Samo francuskie „pique nique” ciężko jest przetłumaczyć rozsądnie i – jak podają historycy – późniejsze „picnic” to już bardziej angielska wersja od „picking”. „Pique nique” odnosi się bardziej do obiadu jedzonego wewnątrz domostwa, podczas którego każdy z uczestników miał swój „wkład”. Często też wejście wiązało się z  niewielką opłatą. Wcześniejsze „każdy przynosi coś “ przekształciło się później we „wszyscy jedzą na zewnątrz”, dając podwaliny pod „picnic”.

Piknik ilustruje obraz Edouarda Maneta „Śniadanie na trawie. Artysta obok koszyka ze specjałami umieścił nagą kobietę, możliwe, że dla dodania smaku... ale skandal i tak wybuchł. To był 1863 rok i golizna nie szła w parze z niczym.

W dzisiejszej Wielkiej Brytanii zdarza się łączyć ze sobą dwa pojęcia, które zasadniczo różnią się od siebie tako pochodzeniem jak i zawartością menu. Chodzi mianowicie o „picnik” i „ploughman’s lunch”. Pochodzenie tego drugiego jest zupełnie inne.

Ploughman’s lunch jest szybkim, zimnym posiłkiem składającym się najczęściej z sera cheddar lub Stilton, pikli, konserwowej cebuli i kawałka chleba z masłem; to wszystko przybrane winogronami lub jabłkami. Często dodawana jest też sałata. Tradycyjny posiłek serwowany w angielskich pubach jest alternatywą dla ciepłego lunchu. Ploughman’s na początku nie miał  nic wspólnego z piknikiem, jednak z biegiem lat zaczęło się mówić o „ploughmon’s picnic” i dzisiaj wchodzi do użycia właśnie ta forma piknikowania.

Jak widzimy, piknik to coś, co jeszcze istnieje w angielskiej tradycji. Czy jednak jest jeszcze w naszej polskiej? Może warto by wrócić do piknikowania? Teraz, w maju, gdy leje i jest zimno, będzie to ten francuski „pique nique”…

Zapraszam wszystkich na majówkę połączoną z piknikiem u znajomych w domu, Ploughman’s możemy sobie darować.

Piknikowe kurze udka

Składniki:

8 udek kurczaka

Do marynaty:

pudełko jogurtu greckiego

2 łyżeczki przyprawy curry

łyżeczka słodkiej papryki

2 łyżki oleju

łyżka keczupu

Sposób przyrządzenia:

Wymieszaj składniki marynaty, ponakłuwaj każde udko i posmaruj je marynatą. Odstaw na pół godziny lub dłużej (możesz włożyć na całą noc do lodówki). Jeśli zostanie trochę marynaty, możesz nią polewać mięso podczas pieczenia. Nagrzej piekarnik do 200°C. Udka ułóż w płytkim żaroodpornym naczyniu lub na blasze. Piecz ok. 40 minut. Jeśli zamierzacie grillować na świeżym powietrzu, zabierz ze sobą surowe udka w marynacie. Piknikowe kurze udka możesz przyrządzić w domu – są smaczne również na zimno.


Kanapki piknikowe:

Składniki:

5 kromek pumpernikla lub pełnoziarnistego chleba,

4 łyżki serka twarogowego-kremowego,

1 łyżka sosu chrzanowego,

1 łyżka mrożonego zielonego groszku,

4 łyżki majonezu dekoracyjnego,

kilka rzodkiewek i gałązki koperku do dekoracji

Sposób przyrządzania:

Każdą kromkę chleba przekroić na połowę, serek twarogowy utrzeć na jednolitą masę z sosem chrzanowym, groszek zblanszować, dokładnie osączyć, zmiksować, połączyć z majonezem dekoracyjnym. Pastę chrzanową wyłożyć na połowę kanapek. Na resztę kanapek wycisnąć pastę z groszkiem. Kanapeczki ozdobić małymi gałązkami koperku lub plasterkami rzodkiewki.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama