Powodów uwielbienia Josepha Conrada przez mieszkańców Wysp może być kilka. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że był żeglarzem i kapitanem statku, co w kraju, w którym jednymi z najważniejszych informacji codziennych są tzw. prognozy dla rybaków, na pewno nie pozostaje bez znaczenia. Jakby nie było, obecny rok został Rokiem Josepha Conrada, czyli Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego.
Wydarzenia rocznicowe
Program rocznicowych imprez obejmie zdarzenia związane z patronem roku – wystawy, filmy, przedstawienia, koncerty, seminaria, publikacje. Gala otwarcia Roku Conrada odbyła się 19 grudnia 2016 roku w warszawskim Teatrze Polskim.
Teatr Telewizji Polskiej i Teatr Polskiego Radia przygotowuje przedstawienia i słuchowiska związane z osobą pisarza oraz jego twórczością. Planowane są projekcje filmowe, które były inspirowane jego dziełami. Jednym z najgłośniejszych filmów w kinie światowym, był „Czas Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, który był inspirowany „Smugą cienia” Korzeniowskiego.
Na Targach Książki z Londynie w marcu, Instytut Książki i British Council otworzą „Conrad study day” w British Library, a do brytyjskich księgarń trafi tom opowiadań polskich i angielskich pisarzy, inspirowanych twórczością Josepha Conrada. To nie jedyne wydarzenie związane z promocją polskich pisarzy. Polacy odwiedzą również największe brytyjskie
festiwale literackie w Birmingham, Hull, Edynburgu i Hay.
Rok Conrada ma też pomóc w promocji Polski, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego mocno zaangażowało się w jego organizację i promocję.
– Conrad był i jest dla Polaków bardzo ważnym pisarzem, do którego zwracamy się w trudnych momentach. Conrad odnosi się do świata cywilizacji i polityki, ale też naszych codziennych dylematów i wyborów. Mam nadzieję, że Rok Conrada stanie się platformą wymiany pomiędzy naukowcami, krytykami literackimi, socjologami, historykami a ludźmi sztuki, żeby na nowo postawić sobie pytanie, kim jest dla nas Joseph Conrad, kim jest ten pisarz dla współczesnej Europy i cywilizacji – mówiła Magdalena Gawin, wiceminister w MKiDN.
Uchwała polskiego Sejmu, ustanawiająca rok 2017 rokiem Conrada, mówiła m.in. że Joseph Conrad „pokazał wizję Europy bez granic, wyrażał europejskiego ducha polskości, oraz uczynił polskość dobrem powszechnym”, że „był synem polskich patriotów, zesłańców syberyjskich” oraz, że „zajmuje niekwestionowaną pozycję klasyka literatury nowoczesnej, który zmienił oblicze prozy powieściowej”.
Przed Szaleństwem Almayera
Ojcem Józefa Korzeniowskiego był Apollon Korzeniowski herbu Nałęcz. Polski pisarz, poeta, dramaturg i przede wszystkim działacz niepodległości oraz powstaniec styczniowy. To on przetłumaczył na język polski prace Szekspira, Charlesa Dickensa czy Wiktora Hugo. Wychowanie przez tak wielkiego patriotę polskiego na pewno pozostawiło w psychice młodego Józefa mocny ślad. Przyczynili się zapewne do tego również jego wujowie: Stefan Bobrowski, który był przywódcą powstania styczniowego. Po śmierci rodziców duży wpływ na Conrada wywarł inny jego wuj Tadeusz Bobrowski, który został jego prawnym opiekunem.
Świadomość polskich korzeni Josepha Conrada nie jest powszechna w Polsce i na świecie. Generalnie uważa się, że to pisarz brytyjski. Niestety, sam Korzeniowski pisał w języku angielskim, do Wielkiej Brytanii przyjechał w wieku 17 lat. Podkreślał jednak, że jest Polakiem i wspierał polską walkę niepodległościową. Co ważne, większość jego tekstów była tłumaczona na język polski przez jego kuzynkę Anielę Zagórską, a same przekłady na polski były autoryzowane przez autora Dowodem na to, że Conrad był w tym sensie mocno kontrowersyjny, niech będzie fakt, że w latach 40. ubiegłego wieku pojawił się głośny „spór o Conrada” m.in. pomiędzy Marią Dąbrowską i Janem Kotem.
Józef Korzeniowski nie był też łatwym do zaszufladkowania człowiekiem. Po opuszczeniu Polski dotarł do Francji, gdzie zaczął pracę jako zwykły marynarz. Dwadzieścia lat później osiedlił się w Anglii, gdzie zaczął swoją karierę pisarską, kończąc karierę żeglarską.
Zanim jednak do tego doszło, rozpoczął pracę we francuskiej marynarce handlowej. Nie musiał tego robić. Od wuja Tadeusza dostawał roczną rentę w wysokości dwóch tysięcy franków. Z drugiej strony w swoim życiu miał okres, kiedy popadł w długi, a nawet próbował popełnić samobójstwo. Związane to było z jego rosyjskim obywatelstwem, które uniemożliwiło mu pracę dla francuskiej marynarki. Jednak wuj podniósł mu roczną rentę i pomógł spłacić długi. Korzeniowski zaś przeniósł się do Wielkiej Brytanii, gdzie z kolei zatrudnił się w brytyjskiej marynarce handlowej.
W 1884 roku był już kapitanem i obywatelem Wielkiej Brytanii. Jego doświadczenia z pierwszego rejsu jako kapitana znajdziemy w jego powieści „Smuga cienia”.
Kiedy Korzeniowski stał się Conradem
Korzeniowski jeszcze przez dziesięć lat próbował swoich sił jako kapitan, pierwszy oficer czy nadzorca na europejskich plantacjach w zamorskich krajach. Efektem tych zmagań były ciągłe kłopoty finansowe oraz zdrowotne. Kiedy w końcu po tułaczce wrócił do Londynu, był bardzo schorowany. W 1894 roku zaczął pracę nad swoim pierwszym dziełem „Szaleństwo Almayera”, wydanym rok później. Początkowo nie był szerzej znanym pisarzem, chociaż jego dzieła były cenione przez krytykę. Co ciekawe, Joseph Conrad uznawany jest za jednego z największych stylistów języka angielskiego. Jednak jego język do końca życia był nacechowany twardym polskim akcentem. Swobodnie poruszał się w języku francuskim, w którym używał z kolei, notabene ze swadą, akcent marsylski.
Akcja jego dzieł była zazwyczaj osadzona w scenografii marynistycznej, pełnej egzotyki dalekich podróży oceanicznych do dalekich wysp i archipelagów. Poruszał w niej moralność i etykę. Szukał granicy pomiędzy tymi dwiema. Zadawał sobie i czytelnikowi pytania o człowieczeństwo. Kiedy kończy się odpowiedzialność człowieka w obliczu zagrożenia, śmierci czy kiedy kończy się ludzka solidarność, gdy człowiek musi walczyć o życie.
Stąd właśnie idealny temat do rozważań z okrutnościami wojny wietnamskiej w tle i „Czasie Apokalipsy” na podstawie „Smugi Cienia”. Sama książka doczekała się polskiej ekranizacji. Film o tym samym tytule wyreżyserował w 1976 roku Andrzej Wajda, a w głównej roli kapitana osadził młodego Marka Konrada. Przy czym w scenariuszu filmowym wykorzystano jedynie motyw epidemii febry na statku Otago, którego kapitanem był właśnie Joseph Conrad.
To nie jedyne adaptacje filmowe inspirowane twórczością Conrada. Równie znane są adaptacje filmowe „Lorda Jima” z 1925 roku (Victor Fleming – film niemy) oraz w 1965 w reżyserii Richarda Brooksa. Powieść „Jądro ciemności” doczekało się adaptacji w 1993 roku w reżyserii Nicolasa Roega z Johnem Malkovichem w roli głównej.
Twórczością Josepha Conrada zajmuje się Joseph Conrad Society, które zrzesza światowej sławy badaczy literatury. Jednymi z najlepszych znawców jego twórczości są Barbara Koc oraz Andrzej Busza.
Napisz komentarz
Komentarze