Dżentelmen to słowo przywodzące na myśl skrajnie różne obrazy, stąd jego jednoznaczne zdefiniowanie może przysparzać trudności. W pierwszej chwili kojarzy się z „angielskością”, klasą, męskością, eleganckim strojem, dobrymi manierami i kodeksem moralnym. Z drugiej jednak strony może być łączone z hipokryzją, represją, przestarzałym zachowaniem odpowiednim raczej dla bohatera wiktoriańskiej powieści niż dla współczesnego mężczyzny, niemającym żadnego zastosowania w dzisiejszym świecie. Za sprawą tych sprzeczności definicja „dżentelmena” nie jest jasna. Jednak tam, gdzie trudno znaleźć odpowiednie słowa, można przyjrzeć się czynom.
15 kwietnia 1912 roku, kiedy tonął Titanic, wielu z jego męskich pasażerów zachowywało się – w swoim mniemaniu – po dżentelmeńsku, odmawiając wejścia na pokład nielicznych łodzi ratunkowych. Dan Marvin pożegnał żonę słowami: „Ty idź, ja tu jeszcze chwilę zostanę”, dr W.T. Minahan błagał swoją partnerkę, by pozwoliła mu zostać, Washingtona Augustusa Roeblinga widziano ostatnio, gdy zapalał papierosa i machał na pożegnanie kobietom w łodziach, a pisarz William T. Stead spokojnie wrócił do palarni pierwszej klasy z książką w dłoni. Ci, którzy pozostali na statku, przygotowali się na swój ostatni rejs jak na bal, zakładając najlepsze eleganckie stroje, gotowi „umierać jak dżentelmeni”. Walter D. Douglas w odpowiedzi na prośby żony, by dołączył do niej w łodzi ratunkowej, odpowiedział: „Nie… muszę zachować się jak dżentelmen”, podsumowując w ten prosty sposób wszystkie wyznawane przez siebie wartości.
Wszyscy ci mężczyźni żyli – i umarli – w zgodzie z zasadami obowiązującymi w Wielkiej Brytanii od stuleci.
Przez lata kodeks dżentelmena ewoluował, jednak podstawowe wytyczne pozostały niezmienione i do dziś są wyznawane i wdrażane w życie przez, co prawda coraz mniej licznych, ale czasem uważanych za śmiesznych, prawdziwych dżentelmenów.
Szlachetne geny
Sięgające XIII wieku słowo „dżentelmen”, z angielska gentleman, to złożenie dwóch słów – gentle (szlachetny) i man (człowiek). Jego pierwszy człon odnosi się do pochodzenia. Dżentelmen wywodził się z dobrej rodziny o ustalonej pozycji w społeczeństwie. Początkowo musiał należeć do arystokracji, jednak później do dżentelmenów zaliczono również przedstawicieli klas stojących nieco niżej w hierarchii społecznej. Angielskie słowo „gentle” jest oczywiście powiązane ze słowami „genteel” (dystyngowany) i „gentry” (szlachta), chociaż pochodzi od łacińskiego „gentilis”, które z kolei wywodzi się od „genus” i oznacza rasę lub rodzinę. Z czasem z określeniem dżentelmena oprócz szlachetnego pochodzenia zaczęto łączyć również inne przymioty. Oxfordzki słownik języka angielskiego podaje taką definicję: „mężczyzna dobrze urodzony, wyznający odpowiednie wartości i zachowujący się we właściwy sposób; ogólnie – mężczyzna o szarmanckich manierach i pozytywnym nastawieniu”. Edukacja, zwłaszcza znajomość łaciny i greki, uprzejmość, elegancka garderoba (zawierająca między innymi perukę na specjalne okazje), ogłada towarzyska, używanie języka literackiego w mowie i w piśmie – to cechy, które odróżniały 18-wiecznego dżentelmena od plebsu. Pierwotnie dżentelmeni nie pracowali. W jednym z odcinków brytyjskiego serialu z lat 60. ubiegłego stulecia „The Avengers” Patrick McNee korzysta z usług podejrzanej agencji organizującej randki dla mężczyzn z wyższej klasy. „Czym się pan zajmuje, panie Steed?” – pyta osoba przeprowadzająca wywiad. „Zajmuje?” – odpowiada zdziwiony klient.
Nie dla plebsu
W XVIII wieku brytyjscy dżentelmeni mogli już zajmować się pewnymi profesjami bez obawy o obniżenie swojego statusu społecznego. Ich edukacja, kod ubierania się i maniery, często pozyskane w procesie nauki, odróżniały ich od klasy pracującej. Przy określonym stopniu „ogłady” dżentelmen mógł być fundatorem, prawnikiem lub lekarzem. Najważniejszym atrybutem osiemnastowiecznego dżentelmena nadal była uprzejmość, która w ówczesnych czasach znaczyła dużo więcej niż obecnie. Była równoznaczna nie tylko – jak dziś – z dobrymi manierami i wytwornością, ale również z sympatycznym, radosnym sposobem bycia, udzielaniem się społecznym oraz umiejętnością łatwego i naturalnego wczuwania się w sytuację innych. W przypadku dżentelmenów naturalna „szorstkość” rodzaju ludzkiego, zwłaszcza jego brzydszej części, przybierała wyraźnie złagodzoną formę. Podczas gdy plebejusze i zwykli mężczyźni nie potrafili się znaleźć w towarzystwie, dżentelmeni brylowali na salonach z gładkością, układnością i kurtuazją, zawsze opanowani, odnoszący się do siebie samych i swojej prezencji z ironiczną pobłażliwością. Jako jedyni przedstawiciele męskiej części społeczeństwa nie obawiali się wyrażać „prawdziwych uczuć”, takich jak miłość, przyjaźń, żal, współczucie i uwielbienie dla sztuki.
Kodeks dżentelmena
Według Davida Gandy’ego, najbardziej stylowego Brytyjczyka dzisiejszych czasów, zasady obowiązujące dżentelmenów wiele stuleci temu – choć uległy drobnym modyfikacjom – nadal opierają się na tych samych założeniach. Wciąż nie wystarczy zakup drogiego garnituru i fryzura z przedziałkiem, żeby zasłużyć na miano dżentelmena. Stare powiedzenie „Można kupić stroje, ale nie da się kupić stylu” doskonale pasuje do tej grupy społecznej. To samo dotyczy „klasy” – to coś, co instynktownie po prostu się ma, albo czego trzeba się nauczyć. Dżentelmen nie podąża za modą. Jest raczej indywidualistą, wyróżnia się z tłumu, z pewnością siebie potrafi przeciwstawić się ogólnie panującym trendom i nie przejmuje się tym, co myślą o nim inni. Nigdy nie jest „wystylizowany”, ale bez wysiłku i z lekkością wygląda stylowo. Ubiera się w sposób odpowiedni do okazji i jest tak samo elegancki w jeansach i t-shircie, jak w garniturze. W środowiskach, z których wywodzą się dzisiejsi dżentelmeni, wydawanie dużych ilości pieniędzy na ubrania nie było i nadal nie jest dobrze widziane, jednak nie przeszkadza im to obnosić się z dumą. Buty dżentelmena są zawsze idealnie wypolerowane, a krawat zawiązany w idealny węzeł pół-Windsor. Dżentelmen może nie wyróżniać się drogą marką, ale wyróżnia się świetną prezencją. Koniec końców to on ustanawia trendy, a nie podąża za nimi.
Jeśli chodzi o pracę, dżentelmena nic nie ogranicza. Nie rozumie słów „tego nie da się zrobić”. Nigdy się nie poddaje. Kiedy napotyka na wyzwania, nie poddaje się aż znajdzie rozwiązania, pracuje ciężej i wydajniej. Jest świetny we wszystkim, czego się podejmuje i przesuwa granice. Zdaje sobie sprawę ze swoich mocnych stron i ze swoich słabości, ale wciąż pracuje nad sobą. Zawsze kontroluje sytuację, jednak jest otwarty na rady i nauki, z szacunkiem odnosząc się do innych i ze spokojem przyjmując odpowiedzialność za wszystko, co robi. Jest inspiracją i przykładem dla innych w miejscu pracy.
Nie da się przecenić korzyści edukacyjnych wyniesionych z podróży po świecie i doświadczania różnych kultur. Dżentelmen jest mężczyzną światowym, ciekawym i doświadczonym. Odwiedził wiele różnych kultur i środowisk, widział piękno tego świata, ale też poznał jego niebezpieczeństwa i wykorzystuje tę wiedzę w codziennym życiu. Łatwiej spotkać go podczas trekkingu śladami Inków w Peru, na wyprawie w poszukiwaniu zagrożonych gatunków, na spływie rwąca, górską rzeką na Alasce albo podczas skoku z nartami z helikoptera na szczytach Rocky Mountains, niż wylegującego się na plaży czy przy hotelowym basenie. Dżentelmen jest żądny przygód, zwiedzania, odkrywania i doświadczania świata.
Co do statusu społecznego dżentelmena, rzadko można dostrzec ewidentne oznaki jego sukcesu lub dobrej sytuacji finansowej. Raczej unika afiszowania się z bogactwem czy dobrą passą. Woli, by oceniano go na podstawie reputacji. Dżentelmen bardziej ceni przedmioty o wartości sentymentalnej niż materialnej. Inspiruje i wzbogaca życie innych, po prostu będąc sobą. Ma świetne maniery i dobrze odnosi się do tych, których spotyka na swojej drodze. Ludzie dzielą się na tych, którzy nic nie robią dla innych, mówią o robieniu rzeczy dla innych i takich, którzy robią cos dla innych. Dżentelmen należy do ostatniej kategorii. Leży to w jego naturze i nie oczekuje niczego w zamian. Najbliżsi przyjaciele dżentelmena uważają go za najżyczliwszego człowieka na ziemi. Nie ma ich wielu. Dżentelmen z rozwagą wybiera tych, którym może zaufać i zaliczyć do grona najbliższych. Przyjaciele są dla niego jak rodzina, stoi za nimi murem do samego końca. To do niego zwracają się po pomoc i radę. Stanowi ostatnią deskę ratunku dla rodziny, nie uznaje szantażu i dyskryminacji, a wszyscy bliscy dżentelmena mogą liczyć na jego wsparcie. Na co dzień dżentelmen z szacunkiem odnosi się do kobiet, a wszystkich traktuje z galanterią i uprzejmością. Przytrzymuje drzwi, oddaje miejsce w autobusie, w chłodny dzień oferuje kobiecie swój płaszcz – wciąż wierzy we wszystkie te staromodne zwyczaje, nawet jeśli zmieniony, nowoczesny świat już ich nie przestrzega.
Dżentelmen nie boi się porażki. Zdaje sobie sprawę, że może osiągnąć więcej i więcej się nauczyć w rezultacie niepowodzeń niż w wyniku sukcesów. Najwięcej satysfakcji dają mu wygrane, na które musiał ciężko zapracować – zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym, związkach i przyjaźniach. Nigdy nie wybiera bezpiecznych, asekuranckich rozwiązań, nigdy też nie idzie na kompromis, bo boi się porażki. Jak powiedział Winston Churchill: „Sukces polega na przyjmowaniu kolejnych porażek bez utraty entuzjazmu”.
Chociaż cytowanie kobiety podczas omawiania kodeksu dżentelmena może wydawać się dziwne, jedna kobieta w historii Wielkiej Brytanii niewątpliwie zasłużyła na to miano. Margaret Thatcher zwykła mawiać: „Kiedy opuszczę Downing Street, założę wypożyczalnię kręgosłupów”. Dżentelmen nie musiałby korzystać z usług firmy pani premier. Jego kręgosłup moralny jest bez zarzutu – ma zasady, których zawsze się trzyma, za wszelką cenę. Nie boi się mówić „nie”. Nie obawia się wprowadzać innych w zakłopotanie, zasmucać ich lub udzielać im rad, których woleliby nie słyszeć. Jest świadomy, że nie da się uszczęśliwić wszystkich. Paul Newman powiedział kiedyś: „Człowiek, który nie ma wrogów, nie ma też charakteru”, trafnie podsumowując wyznawane przez dżentelmena zasady.
Napisz komentarz
Komentarze